Wpis z mikrobloga

@LadniePieknie: ja brałam paroksetynę - jako pierwszy lek i pomogło mega. To znaczy zrobiło przestrzeń na lepszą terapię. Same leki cię nie wyciągną z bordera i innego zaburzenia.
Teraz jestem stabilna, lubię siebie, nie szukam 'wrazen' dla zakopania innych emocji, nie boję się odrzucenia i ogólnie jest super.
@factoryoffaith_ w przypadku o którym mówię są to głównie niewytlumaczalne wybuchy agresji (slownej), ostre wahania nastroju, od 'ale jest zajebiscie, wszystko jest super' do 'nigdzie nie chce być, jakby się tu #!$%@?ć' w dwie chwilę. Generalnie to nie ma stwierdzone go bordera, ale jej matka ma i wszystko wskazuje na to, że ona też
Najgorsze (obok tego jak ona sama się czuje w tym bajzlu) jest to jak się to odbija na
@LadniePieknie: no taki już jest border. Też miałam wspomniane wahania nastroju i czasami wybuchy agresji. Uwierz mi, że sobie wyobrażam ;)
PS. Jeśli to nie o Tobie, a o kimś innym - nie odbieraj tej osobie możliwości wzięcia sprawy w swoje ręce. Wiem, że chcesz pomóc, ale to ta osoba musi zrobić robotę. Możesz zrobić tym sporo nieprzyjemności sobie i tej osobie.
@22kinga100 mogę się mylić, ale wydaje mi się (tak było już z moją była - wiem, że nie znacie kontekstu, ale komizm sytuacji jest przedni) i wystarczyło kilka mies terapii aby wyrwać się z #!$%@? owych przyzwyczajeń i schematów, zmienić sposób myślenia, przebić szklany sufit własnej głowy