Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki.

Taka sytuacja mnie ostatnio spotkała.
Wjeżdżam na parking osiedlowy (publiczny) gdzie zawsze jest problem z zaparkowaniem. Na jednym wolnym miejscu stoi on...
hipster na swojej elektrycznej hulajnodze. Jakiekolwiek auto, które podjechało i chciało zaparkować na tym miejscu spotkało się z informacją ze strony hipstera, że on trzyma to miejsce dla znajomej bo będą nosić meble (swoją drogą miejsce było na środku parkingu, mógł wymyślić bardziej inteligenty tekst ponieważ człowiek inteligenty, wiedząc, że ma ciężary do noszenia to podjechałby pod drzwi). Aha, wpierw jak ktoś podjeżdżał to hipster udawał, że gada przez telefon i udawał, że nie widzi stojącego przed nim auta.

Ja oczywiście również podjechałem i zastanawiałem się czy zacząć trąbić aż koleś odjedzie, czy może podjeżdżać bardzo powoli, ale nic.. Odjechałem bo koleś znał moje auto i jeszcze by porysował pewnej nocy i nic bym nie udowodnił.

Do rzeczy. Czy z taką osobą można coś zrobić?

Ja to raczej kiepsko widzę ponieważ dodatkowo jest to strefa zamieszkania i teoretycznie pieszy może poruszać się swobodnie...

#prawo #prawojazdy #auto #policja
  • 3
@yaho4: skoro to strefa zamieszkania, to czy miejsce parkingowe wyznaczone?
Jak tak, to nie może tam stać hulajnogą ani go blokować jako pieszy. Jak nie to w sumie stawać nie wolno