Wpis z mikrobloga

Mialem nietypowe zdarzenie. Jeden z moich starych komputerow, ktory stal nieuzywany od dluzszego czasu (jakies 2-3 tygodnie), nie chcial wystartowac. Zero reakcji na przycisk wlaczajacy. Dziwne o tyle, ze poprzednio dzialal bez zarzutu i to dlugie lata, a nic w nim nie zmienialem. Pomyslalem, ze pewnie zasilacz padl, to wyjalem z drugiego dobry zasilacz, ale to samo. Zero reakcji.
Ku mojemu zdziwieniu wystartowal gdy odlaczylem od plyty glownej 4 pinowy przewod 12V, ale wtedy w kolko sie restartowal zanim w ogole wszedl do biosu. Wlozyelm 4 pinowy przewod z powrotem, nadal w kolko restart. Wyjalem kosci ram wyczyscilem, to samo z karta grafiki, ale nadal w kolko sie restartowal. Zresetowalem Bios, nadal to samo. Wyjalem baterie cmos, wlozylem, cos zaskoczylo i wystartowal normalnie. (z ciekawosci sprawdzilem napiecie na bateryjce cmos i pokazuje 2,95V - chyba dobre, prawda?)

Nie wiem za bardzo co to byla za magia, ani o co chodzilo. Czy myslicie, ze taki komputer jeszcze bedzie dzialal, czy to raczej objaw jakich komponentow pomalu zdychajacych, wadliwych mosfetow, czy lutow, albo jeszcze czegos innego?
Niby niewielka szkoda, bo to prehistoryczny sprzet, ale lubie go uzywac jako serwer muzyki i filmow, bo jest bezglosny, nie ma wentylatorow nawet w zasilaczu, jest idealnie cichy i malutki (itx wielkosci polowy pudelka od butow)
Jak myslicie? Plyta glowna pada, czy to jakas przejsciowa czkawka od kurzu, czy cos? Mial ktos cos podobnego?

#komputery #serwispc #naprawakomputera
  • 2
@wykopowynoob: Tez tak myslalem, tyle, ze reset biosu przed wyjeciem kabla P4 12v nic nie dawal, co dziwne.
W pierwszech chwili przyszlo mi na mysl, ze pewnie jest gdzies zwarcie w okolicy kabla p4 albo ktorys mosfet z faz zasilania procesora padl. Ale wtedy nie dzialalby nadal, a teraz dziala.
Chetnie bym sie dowiedzial, czy to moze jakis pierwszy objaw padajacej plyty glownej, czy rzecz do zignorowania, oraz czy moze jest