Wpis z mikrobloga

#wielkawojnafabularnie T6 – Jesień 1915
IKAR

Karta postaci
Discord gry
Mapa Europy (credits: Uaimmiau)
Mapa Afryki po turze 6 (spoiler, duh)

Ostatnie dwa okręty podwodne admirała Marko Ramiusa znalazły się w ekstremalnym położeniu – uwięzione w zatoce z przeciwnikiem mającym siedmiokrotną przewagę liczebną.

- Dobra, zajmij ich, a ja w tym czasie coś wymyślę. - Admirał Ramius przekazał kapitanowi drugiego ze statków.
- Ale jak mam ich zająć? Jesteśmy sami przeciwko czternastu okrętom, robimy co możemy ale nie mamy szans przeciw-aaaAAAAAA! - przekazał kapitan w swojej ostatniej transmisji w życiu.
- Dobra, wygląda to tak sobie, ale nie najgorzej.
- Admirale, jeśli ma pan jakiś plan, niech pan wykorzysta go teraz. W przeciwnym razie za chwilę wszyscy zginiemy! - szybko wyartykułował bosman okrętu.
- Byłeś kiedyś w Predazzo? Bo ja byłem, i tam niejaki Sbinotto pokazywał mi taką zabawę narciarzy, że biorą rozbieg i sk...
- Admirale, ZA PIĘĆ SEKUND BĘDZIEMY W ZASIĘGU ICH TORPED!!! - bosman nie ukrywał już swojej paniki.
- Dobra, mniejsza. Zobaczysz.

Ramius osobiście przejął ster, przyspieszył okręt do maksimum i skierował go prosto w stronę lądu. Tuż przed brzegiem wynurzył się – z tak gwałtownym rozpędem, że wielka konstrukcja w całości wyleciała z wody i... przeleciała kilka metrów, po czym zaczęła spadać i rozbiła się o nabrzeże, kończąc istnienie w efektownej eksplozji.

Osłupiali admirałowie Trójprzymierza stali przy peryskopach jeszcze kilka minut później.
- ...co to było? - zapytał w końcu Pasha Barbarossa, przerywając długie milczenie.

==

Pozorny spokój mieszkańców Pomorza zakończył się. Pomiędzy armiami rosyjskimi, przegrupowanymi i gotowymi do rozpoczęcia ostatecznego ataku na Berlin, a armiami niemieckimi wyruszającymi, by odbić swoje ziemie z rąk okupanta nie mogła istnieć żadna próżnia.

Ulewne deszcze trwające od trzech dni zmieniły pola, na których już za chwilę miała rozpocząć się długa bitwa, w błoto, co chwilę wyrzucane w powietrze przez pociski wystrzeliwane w stronę wroga (z których, co trzeba mu oddać, tylko niewielka część wylądowała na okolicznych wsiach!) przez armię dowodzoną przez Generalobersta Meinigela.

W tych warunkach ataku na pozycje przeciwnika próbowała raz jedna, raz druga strona. Żołnierze poruszający się w błocie z ogromnym trudem byli jednak łatwymi celami dla operatorów karabinów przeciwników. I choć obie strony zanotowały olbrzymie straty, linia frontu ostatecznie nie przesunęła się nawet o metr.

==

- Bułgarzy podpalili lasy na zachód od Sofii. Staszkov nie będzie miał problemu z przymuszeniem swoich ludzi do marszu, Temanev pewnie podobnie, ale jak chcesz przekonać do wejścia w szpony śmierci... bez obrazy, ale... kałmuków? - Nikołaj Roschatserkov zapytał swojego ulubionego Kałmuka, którego nazywał Kałmukiem Numer Jeden. Kałmuk Numer Jeden położył mu rękę na ramieniu i powiedział "attit", co w języku plemienia oznaczało "patrz".

- Ogólnie to... wojna. - rozpoczął przemowę do swojej armii, wdrapując się na drewniany podest. - A jak wojna, to... ludzie... ginąć. Ale... część ludzi... przeżyć. I oni... bohater...owie...y. A bohatery mieć po... wojna... dużo wódka. Dużo! I rodzina duma.

- URAAAA! - odkrzyknęło trzysta tysięcy gardeł, a co sprytniejsi natychmiast popędzili w stronę składu broni, żeby znaleźć się wśród szczęśliwych dziesięciu procent żołnierzy, którzy wyruszą na pole bitwy z bronią w ręku. Roschatserkov chciał jakoś skomentować przemowę, ale brakowało mu słów.

==

- Aaa pan Niemiec! - Kardynał Albini przywitał Ernesta von Zurichskich. - Nie bałeś się tu przyjechać?
- Nie. Wiedza, że mogę zginąć w każdym momencie z rąk tych łajdackich skrytobójców z Ententy jest przerażająca, ale zaakceptuję Boży plan, jakikolwiek by on nie był.
Włoch spojrzał mu w oczy.
- Nie tylko o to mi chodziło. - powiedział ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

==

Kałmucy przedzierali się przez zadymiony las i omijali najgroźniejsze obszary z niebywałą gracją. Kilka kilometrów przed zabudowaniami spotkali się z armią generała Staszkova, i pół miliona Rosjan ruszyło tyralierą na stolicę Bułgarii. Bitis Zamani spodziewał się ataku i oczekiwał tego dnia na przybycie posiłków z armii Jauchmanna, ale nic nie mogło przygotować Trójprzymierza na atak tej skali.

- Nie utrzymamy się wystarczająco długo – stwierdził fakt Zamani. - Nie ma wyjścia... plan B.

Seria potężnych eksplozji wstrząsnęła zachodnimi przedmieściami stolicy. W powietrze wyleciały tony gruzu i setki ciał szturmujących żołnierzy, mieszając się ze sobą w straszliwe rumowisko. Szara kurzawa ogarnęła połowę miasta.

- Czy to... koniec? - odważył się głośno zapytać jeden z żołnierzy Bitisa na posterunku niedaleko jednej stref wybuchu. Kilka sekund potem z kurzawy wyłoniły się kolejne zastępy Kałmuków, które przedarły się przez gruzy, a żołnierzowi w ostatnich momentach życia nie pozostało nic poza wściekaniem się na siebie za zbytni optymizm.

Kiedy do Sofii nareszcie dotarła armia generała Jauchmanna, większość miasta była już zajęta przez siły Ententy, niedobitki obrońców zepchnięte do jednej ledwo broniącej się dzielnicy, a ciężko krwawiącym Zamanim próbowała zajmować się dwójka medyków. Jauchmann podbiegł do przyjaciela.

- Wyciągnę cię stąd!
- Nie... - odpowiedział słabym głosem. - Nie wyciągniesz mnie. Nie pozwól im odejść. Nigdy... nie pozwól... im odejść żywym. Odeślij mnie... z hukiem.

Jauchmann spojrzał w stronę posterunku blokującego dostęp do kwartału, oddającego strzały w stronę nadciągających Rosjan coraz rzadziej, i przeładował własną broń.

==

- To może nie-Włocha? - zapytał niepewnie kardynał Achille.
- Czy masz kogoś konkretnego na myśli? - zainteresował się kardynał Albini - może Francuza? Anglika? No bo chyba nie Niemca?

Ernest von Zurichskich prychnął na te słowa.

- Od początku Konklawe z ust kardynała Albiniego słyszę tylko niechęć w moją stronę. Dlaczego? Dlaczego, skoro obaj byliśmy wiernymi sługami papieża Benedykta? Chodzi tu o zazdrość? O obawę, że mogę przejąć schedę? Pycha i zazdrość są grzechami gł...
- Co takiego? - zbulwersował się Kardynał Mediolanu. - Mówię o tym, o czym huczy cały Rzym. Spiski, otrucia, okultyzm, homoseksualizm... Kim ty tak naprawdę jesteś, Zurichskich?
- Naprawdę? - w głosie Niemca brzmiało udawane zdziwienie – Jakieś fałszywe plotki, pomówienia, kalumnie rozpowszechniane przez Ententę, żeby mi zaszkodzić, są dla was warte tak dużo? Chociaż to ja stoję dzisiaj przed wami zamiast ukrywać się za anonimowymi donosami? Chociaż świadkiem mojej wiary jest nie tylko Bóg Wszechmogący, ale i słowa dziesiątek wiernych? Bracia, nie dajcie się zaślepić!

Debata, być może najgorętsza w historii Watykanu, trwała jeszcze długo.

==

Artyleria Nikołaja Roschatserkova, a dokładniej to co z niej zostało, dwoiła się i troiła aby wesprzeć armie walczące w zniszczonym mieście. Skupieni na neutralizowaniu zagrożenia w Bułgarii nie spodziewali się, że prawdziwe zagrożenie nadlatywało z innego kierunku...

Eskadra Romualda E. Iszkowskiego znała rozkazy na pamięć i kiedy pierwszy samolot obniżył pułap przygotowując się do ataku, pozostałe wykonały ten sam manewr niemal jednocześnie. Seria z zamontowanych karabinów, oddana ze sporej odległości, nie wyrządziła większych szkód wśród przebywających w forcie, ale zszokowała artylerzystów.

- Wytoczyć Broń Przeciwczołgowa! - wydał rozkaz Roschatserkov gdy samoloty odeszły na drugi krąg, po czym cicho dodał: - Stary draniu, oby to zadziałało...

Kiedy samoloty rozpoczynały swój drugi przelot nad pozycjami Ententy, w eskadrę celowało kilka potężnych dział, które posłały w stronę maszyn falę ognia. Roschatserkov zatarł ręce widząc, jak kilka z maszyn staje w płomieniach i spada z nieba. Ale dlaczego jedna z nich spada w jego str...

Zestrzelony samolot uderzył prosto w dziedziniec fortu, na którym stał rosyjski generał, niszcząc go w potężnej eksplozji. Piloci maszyn, których nie zestrzelono, niemal jednocześnie podnieśli pułap i odlecieli wgłąb Austrii. Tymczasem Kałmuk Numer Jeden, razem z generałem Staszkovem i nowoprzybyłym generałem Temanevem, przygotowywał się do ostatecznego rozbicia bułgarskiej obrony lądowej nieświadomy faktu, że już nigdy nie porozmawia ze swoim ulubionym Rosjaninem.

==

Pędzące na odsiecz z głębi imperium armie Valko Livkova i Stulejmana Paszy zatrzymały się na wzgórzu, z którego roztaczał się piękny widok na stojącą w płomieniach Sofię.
- ...już za późno? - Livkov powiedział na głos to, o czym myśleli obaj.

W tym samym czasie wiele kilometrów dalej artylerzyści Lodewijka van Oranje przygotowywali do użycia gigantyczne działa, świeżo przewiezione statkami z Afryki.

- Otrzymałem wiadomość... - Hasad al-Stuleja podbiegł do Lodewijka osobiście. - Sofia upadła. Król zdążył się ewakuować, ale Zamani i Jauchmann... nie żyją...

Van Oranje zaklął w myślach.

- Przynajmniej teraz możemy ich pomścić. Działa powinny być gotowe do strzału w przeciągu godziny.
- Zaraz, co? Przecież jesteśmy za daleko! Sofia jest poza zasięgiem artylerii!
- Alfred William Robin też myślał, że jest poza zasięgiem. - odparł cicho van Oranje, po czym rozłożył mapę i zaczął obliczać kąt ustawienia wielkiej broni, który natychmiast przekazał artylerzyście. Masywne działo ustawiło się na pozycji i raz za razem zaczęło wypluwać pociski daleko za horyzont. Część z nich trafiła w pozycje wrogich armii, część zniszczyła kolejne domy mieszkalne w mieście. Ale to już nie zmieniło faktu, że stolica Bułgarii była teraz pod kontrolą Ententy...

==

Szukający schronienia wśród francuskich umocnień u podnóża Alp George Blackadder wiedział, że linia fortyfikacji może co najwyżej spowolnić rozjuszone i wzmocnione narkotykami siły Trójprzymierza. Dlatego też nie chciał czekać ani chwili i, nie bacząc na nieustępliwy ostrzał artyleryjski rozkazał niedobitkom swojej armii wycofanie się wgłąb kraju i pozostawienie załogi fortu samej sobie w oczekiwaniu na "wsparcie z góry". Na jego szczęście straty poniesione podczas ewakuacji były minimalne.

- Jak sądzisz, co to znaczy "wsparcie z góry"? – jeden z obrońców zapytał swojego kolegę w krótkiej chwili przerwy pomiędzy strzelaniem do nacierających Austriaków.
- Pewnie kolejny naiwny trik, mający nas przekonać do siedzenia tu do śmierci. Dosłownej. - ponuro odpowiedział drugi.

Jednak mylili się. Zrozumieli to chwilę później, kiedy nad fort nadleciała eskadra samolotów z wymalowanym niebiesko-biało-czerwonym symbolem, z których zrzucono po dwie bomby prosto nad zaskoczonymi Austriakami. Seria wybuchów moment później skutecznie przerzedziła armię zgromadzoną pod linią umocnień. Zanim równie zaskoczeni artylerzyści po niemieckiej stronie granicy przygotowali się do ostrzelania samolotów, większość z nich była już za wysoko i za daleko.

- A jednak! Brytyjczycy nam pomogli! Jesteśmy uratowa... - wykrzykiwał drugi z załogantów fortu, dopóki Austriacy nie zdążyli się przegrupować i dopóki jedna z wystrzelonych kul nie trafiła go prosto w głowę. Dla reszty obrońców była to jednak długo wyczekiwana nadzieja, która zmotywowała ich do dalszego odpierania wroga pomimo wysokich strat własnych.

==

Król Danii jeszcze raz wyjrzał przez okno pałacu na wielki plac, na którym kopenhaska ludność demonstrowała swoje negatywne nastawienie wobec Trójprzymierza "zawłaszczającego duńskie wody" i wykrzykiwała żądania dołączenia do wojny. Westchnął, zasłonił okno i odwrócił się do obecnych w pomieszczeniu członków rady ministrów.

- Konferencja Trójprzymierza o wojnie morskiej... zapewnienia o woli pokoju, słowa o demilitaryzacji mórz, krok w stronę zapewnienia statkom bezpiecznego przepływu przez Kattegat. Znaleźliśmy się być może najbliżej pokoju w Europie od lat. A jednak wszystko na nic. Nasz lud dalej atawistycznie żąda wojny. Co mamy teraz zrobić?
-To proste. - odparł premier. - Wypowiedzieć Niemcom wojnę.

Pomieszczenie ogarnęła ciężka cisza.

- C... co takiego? - zapytał wreszcie król. - Naprawdę mamy zniweczyć cały postęp, jaki osiągnęliśmy? Porzucić dążenia do pokoju?
- Lud nie jest głupi i rozumie, że ktoś kto raz naruszył wody terytorialne innego kraju bez zezwolenia, kto nie ma żadnych oporów przed zabijaniem cywilów z neutralnego kraju w imię spełnienia swoich celów militarnych, nie spełni swoich obietnic z dobroci serca.
- Ale to niezbędny krok, jeśli... Jak w ogóle spojrzą na nas przyszłe pokolenia? Co pomyśli o nas świat wiedząc, że wypowiedzieliśmy komuś wojnę tuż po tym, jak porozumieliśmy się z nimi?
- Porozumienie to tylko trik propagandowy i wszystkie przeszłe działania Niemców na to wskazują. Jeżeli Dania nie wypowie Rzeszy Niemieckiej wojny w przeciągu czterdziestu ośmiu godzin – premier wziął głęboki wdech – cały gabinet złoży oficjalną rezygnację. To ultimatum. Niestety, ale nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy zachować suwerenność jako kraj.

Monarcha westchnął.

- Bylebyśmy nie żałowali tej decyzji.

==

Nowi stronnicy przekonywali się do niego powoli, lecz nieubłaganie. Nareszcie, na trzynastym głosowaniu, impas został przełamany – zdobył dokładnie jeden głos ponad wymagany próg.

- Czy przyjmujesz twój kanoniczny wybór na Biskupa Rzymskiego? - został zapytany, zgodnie z tradycją. - Tak. - odpowiedział z pełnym przekonaniem.

Tłum zgromadzony na Placu Świętego Piotra zaczął już wątpić, że będzie tego dnia świadkiem wyboru nowego papieża, ale około godziny dziewiętnastej rozbrzmiały dzwony, a z komina Kaplicy Sykstyńskiej kłębami wyleciał biały dym, ku radości zgromadzonych na placu katolików.

Nareszcie, pół godziny później, na balkonie zjawił się kardynał protodiakon.

- Habemus Papam! - oznajmił. - Eminentissimum ac reverendissimum Dominum, Sanctæ Romanæ Ecclesiæ Cardinalem... Von Zurichskich, qui sibi nomen imposuit Sixtus Sextus!

Wsród zgromadzonych zapanowała konsternacja.

==





==


Czas na podjęcie decyzji do środy, 2 września, do godziny 23:59.
Formularz dla graczy ENTENTY: https://forms.gle/Ca3QoxxpK8ULG9Ud6
Formularz dla graczy TRÓJPRZYMIERZA: https://forms.gle/CMQQw3m7a3oJhiJK7

#wielkawojnafabularnie
Kroomka - #wielkawojnafabularnie T6 – Jesień 1915
IKAR

Karta postaci
Discord gry...

źródło: comment_1598823647oHqNDbplEasTSMFIsNPhpK.jpg

Pobierz
  • 12
INFORMACJA: Jutro pod tagiem ruszają zapisy uzupełniające, w których będą mogli wziąć udział wszyscy, którzy spóźnili się na start gry, oraz których postaci zginęły do tury 6 włącznie. Będę wołał ze spamlisty - zaplusuj ten komentarz, jeśli chcesz być zawołany osobno tylko do wpisu z zapisami. Zalecane posiadanie konta na discordzie.
Generał Staszkow obserwował samoloty krążące nad pobliskimi stanowiskami artylerii - z zadowoleniem przyjął widok strącanych z nieba maszyn. Wychodzi na to, że broń Przeciwczołgowa działa. Czy skoro taki uzbrojony samolot jest strącany przez działo Przeciwczołgowa to automatycznie powinno nazywać się go czołgiem zastanawiał się? Całkiem dobra nazwa. Pozwoliłaby odróżnić samoloty cywilne (samoloty) od samolotów uzbrojonych (czołgów). Tak... musi to zaproponować w Ministerstwie Wojny.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
Jean Wy-Pierre Dalae zaklnął, gdy pociski spadające na prawdopodobnie cały świat (a z pewnością niedaleką okolicę) doprowadziły do wstrząsów, które przewróciły jego kieliszek wypełniony winem własnej roboty.

- Mon Dieu, cóż za nieludzkie warunki. Charlie? Możesz coś zaradzić? Nie wyobrażam sobie spać w takich warunkach.

- Generale, niestety obawiam się, że wykracza to poza moje możliwości.

- No trudno. A niech to!

- Co się stało, Mon General?

- Powiem krótko. Przybyłem
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
Der Papst

Dawny Ernest von Zurichskich, teraz Ojciec Święty Sykstus VI wyłonił się z wnętrza Bazyliki św. Piotra, zajmując miejsce kardynała protodiakona. Ubrany w bogate papieskie szaty, podszedł pod same barierki balkonu, ujrzał cały plac zapełniony po brzegi ludźmi.

- Ludu Rzymu! - zaczął, kątem oka dostrzegł dyplomatyczne wysłannictwa, byli tam zarówno emisariusze mroźnej Szwecji, jak i dyplomaci z gorącej Portugalii. No i oczywiście te, entenciaki.- Ostanie lata były jak noże, które