Wpis z mikrobloga

#gotujzwykopem #gotowanie

Chimichanga z kurczakiem i pieczarkami

TL;DR:


Porcja dla 5 - 8 osób

Przepis zapożyczony z kanału YT Foodwishes i lekko zmodyfikowany. Nie jest to więc moje autorskie danie, ale może przyda się komuś przepis w języku polskim.
Składniki najlepiej dobrać "na oko", gdyż dokładne proporcje nie mają tutaj dużego znaczenia. Należy je dobrać na podstawie własnych preferencji. Ja na przykład używam mniejszej ilości pieczarek i dodaję więcej pikantnej papryki. W komentarzu załączę zdjęcie poszczególnych składników na patelni.
Składniki: (proponowane proporcje)
1,5szt białej cebuli (jeśli są mniejsze to 2)
5 - 6 średnich brązowych pieczarek
200g boczku surowego wędzonego, najlepiej w plastrach
600g piersi z kurczaka (można zastąpić polędwiczkami lub mięsem z udek)
6 papryk peperoni
2-3 papryki jalapeno
Olej do smażenia (ja lubię zastąpić go tłuszczem wytopionym z boczku)
Słoik papryki chipotle w zalewie adobo lub inna dowolna forma chipotle (jeśli są suche to dobrze je najpierw namoczyć w niewielkiej ilości oleju lub salsy pomidorowej - w przeciwnym wypadku łatwo je przypalić)
przyprawy: kmin rzymski, sól, pieprz, tymianek, kolendra (liście). Ja lubię dodać też łyżeczkę przyprawy do kuchni meksykańskiej
8 tortilli pszennych, ja używam grilowanych
200g żóltego sera typu cheddar, red leicester lub podobnego
Jedno białko kurze
Dodatkowo:
gęsta kwaśna śmietana z dodatkiem czosnku i grubo mielonego pieprzu
Salsa pomidorowa:
2 duże pomidory
1 czerwona cebula
Sok z jednej limonki
liście kolendry

Przygotowanie:
Boczek w plastrach pokroić na drobne paski i na minimalnym ogniu smażyć 30-40min, aż boczek stanie się chrupiący i puści większość tłuszczu. Boczek odstawiamy na bok, tłuszcz możemy wykorzystać w kolejnym etapie do smażenia.
Białą cebulę, paprykę oraz pieczarki kroimy w drobną kostkę (w zależności od upodobań można usunąć nasiona z papryki). Wrzucamy całość na głęboką patelnię, podsmażamy na intensywnym ogniu, następnie pozostawiamy do podduszenia i zredukowania (papryka i pieczarki puszczą wodę).

Kurczaka kroimy w drobną kostkę. Podduszone warzywa i grzyby na patelni zsuwamy na boki, dodajemy na środek odrobinę tłuszczu, dorzucamy kurczaka, podsmażamy na intensywnym ogniu, mieszamy całość i znów dusimy kilka - minut. Jeśli kurczak nie będzie w pełni zrobiony to nie szkodzi, bo i tak będziemy później całość piec. Trzeba uważać by nie przypalić warzyw. Teraz czas na przyprawy, ja stosuję takie proporcje: 3 płaskie łyżeczki kminu rzymskiego, pół łyżeczki soli, pół łyżeczki pieprzu, 2 łyżeczki kolendry i łyżeczka przyprawy do kuchni meksykańskiej.
Całość powinna mieś dość gęstą i wilgotną konsystencję. Dodajemy usmażony na początku boczek, dodajemy cały słoik chipotle, mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia.

W tym czasie cały żółty ser ścieramy, ja lubię robić to na drobnym oczku, ale nie jest to wymagane - mogą być też szersze wiórki. W przypadku gdy mamy miękki ser - trzeba uważać by nie zbijał się wewnątrz tarki ponownie w grudki. Tak potarty ser dodajemy do naszej masy DOPIERO po jej wystygnięciu - nie chcemy żeby ser roztopił się na tym etapie, ma on się ładnie wymieszać z całą masą.

Bierzemy suchą patelnię i rozgrzewamy ją na średnim ogniu. Na patelnię rzucamy jedną tortillę i grzejemy ją, aż poczujemy gorąco z drugiej strony. Następnie zdejmujemy, odwracamy i grzejemy jeszcze kilka sekund. Wymaga to nieco wprawy - placek ma być gorący, ale w takim stopniu by można było go trzymać w dłoni. Dzięki podgrzaniu tortille stają się bardziej elastyczne.

Na podgrzaną tortillę wrzucamy 2-3 łyżki przygotowanej wcześniej masy. Teraz zawijamy: najpierw część tylną do góry, następnie do wewnątrz części boczne i na koniec całość przewracamy do przodu. Otrzymujemy w ten sposób zamkniętą ze wszystkich stron sakiewkę. Idealnie powinny nam wyjść prostokąty, ale to kwestia wprawy - za pierwszym razem nie wychodzą tak ładnie. Dobrym pomysłem jest posmarowanie zawijanych części białkiem - dzięki temu mamy pewność, że nic nam później nie wypłynie.

Ważny moment: otrzymane sakiewki musimy podsmażyć z obu stron. Na patelnię dajemy odrobinę oleju, rozgrzewamy na średnim ogniu. Smażymy najpierw stronę zawijaną. Wystarczy 20-30 sekund z każdej strony, by tortilla ładnie się zarumieniła. Polecam robić jedną na raz, żeby niczego nie przypalić. Celujemy w złoto-brązowy kolor. W oryginale chimichanga smaży się w głębokim tłuszczu, co sprawa że danie jest wyjątkowo tłuste - tutaj tego unikamy.
Tak usmażone sakiewki pieczemy 13-15 minut w temp 180 stopni.
Uwaga: danie jest bardzo sycące, więc zróbcie na początek po jednej na osobę.
Z podanych ilości wychodzi 7-8 chimichanga.

Składniki salsy (pomidory i cebulę) kroimy w drobną kostkę, dodajemy sok z limonki i 2-3 łyżeczki kolendry. Doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli dla kogoś "farsz" okaże się zbyt mało słony, można to zrównoważyć soląc mocniej salsę.
Podanie:

Na wierzch chimichanga dajemy 1-2 łyżeczki salsy i tyle samo kwaśnej śmietany z czosnkiem. Jako że danie świetnie współgra z salsą, to zawsze daję jej dodatkową porcję obok. Dodatkowo można dodać guacamole, ale ja za nim nie przepadam.

Danie jest dość skomplikowane i czasochłonne. Najwięcej czasu pochłania krojenie składników i duszenie wszystkiego na patelni. Po przygotowaniu masy zawijanie i smażenie idzie dość sprawnie i szybko. Jako że z tych ilości otrzymujemy 7-8 sakiewek, można je zamrozić (najlepiej w woreczkach by się nie posklejały). Potem wystarczy wyjąć je na godzinę z zamrażarki, upiec i będą tak samo dobre jak te świeżo przygotowane.

Danie jest o tyle łatwe, że trudno je zepsuć. Należy bardzo uważać przy smażeniu, w każdym innym etapie proporcje można dowolnie zmieniać a miękkość masy dopasować do własnych upodobań.
Pobierz
źródło: comment_1598993941AkrRlg5luOgNbOi4hEoZUd.jpg
  • 3