Wpis z mikrobloga

#film #locke #kino

Obejrzałam w końcu Locke (2013) z Tomem Hardym i jestem mocno rozczarowana. Dużo dobrego czytałam o tym filmie i niestety nie mogę powiedzieć, że rozumiem te pozytywne opinie. Sam film ogląda się dobrze, zamysł był ciekawy, wykonanie poprawne, tutaj nie mam zastrzeżeń, nie nudził i nie dłużył się. Ale ostatecznie cała ta historia nie miała żadnego głębszego sensu, ot chłop sobie życie rozwalił i przez półtorej godziny oglądamy jak na własne życzenie dostaje kolejne kopy od życia. Coś mi umknęło? Wsiadł do samochodu, dojechał gdzie miał dojechać, nic wartego uwagi się po drodze nie zdarzyło oprócz oczywistych oczywistości - jak porzucisz najważniejszy projekt w ostatniej chwili to cię zwolnią, jak zdradzisz żonę to cię rzuci, no bardzo odkrywcze.

Trafiłam na opinie, że główny bohater "pokazał co to znaczy być facetem" czy też "ile warta jest moralność i branie odpowiedzialności za swoje czyny". Ale jaka moralność i jaka odpowiedzialność? Nic w jego zachowaniu nie było moralne, poczynając od zdradzenia żony, przez ukrywanie tej zdrady przed nią aż do ostatniej chwili, informowanie jej o wszystkim przez telefon czy zostawianie hiperważnego projektu w rękach pijaczka, bo on nagle postanowił być odpowiedzialnym ojcem, którego nigdy nie miał. Tylko że on tym ojcem już był. I zostawił dwójkę nastoletnich synów z płaczącą i rzygającą ze stresu matką, wyrabiając w nich prawdopodobnie traumę na całe życie tylko po to, żeby potrzymać kochankę za rękę w trakcie porodu.

Odpowiedzialne byłoby nie zdradzanie żony. A jeśli już się zdarzyło to szczera rozmowa, w odpowiednich warunkach, zapewnienie nowemu dziecku i jego matce opieki finansowej i wsparcia w wychowaniu, owszem, ale nie kosztem zdrowia psychicznego już istniejącej rodziny, rzucanie wszystkiego w cholerę dla podbudowania własnego ego "bo nie chcę być jak mój ojciec", nie patrząc kto oberwie rykoszetem. Nie kupuję tego filmu, nie był zły, ale ostatecznie to po prostu półtorej godziny oglądania jakiegoś faceta, który pociupciał na boku i #!$%@?ł sobie życie masą złych decyzji.
Pobierz pianinka - #film #locke #kino 

Obejrzałam w końcu Locke (2013) z Tomem Hardym i je...
źródło: comment_1603608068M18jQqhD8kntPbuDEseH6h.jpg
  • 6
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@pianinka: imo właśnie taki był zamysł filmu, taka jazda bez celu, ja byłem ciekawy jak się potoczą sprawy i pomimo, że zrobił to co zrobił, to jednak było można wyczuć jakiś ładunek emocjonalny (i tu brawa dla twórców i Hardyego)

dużo racji w twoim wpisie, ale osobiście nie odebrałem jego akcji i wyborów jako wad filmu