Ten uczuć, gdy wszędzie dookoła (wśród rodziny, znajomych) codziennie słyszysz o kolejnych przypadkach zakażenia czy nałożonej kwarantanny (często całe rodziny), niektórzy nawet trafiają do szpitala, a ty dzięki temu, że jesteś covidiańskim panikarzem, który ma dużą wiedzę i świadomość potencjalnego zagrożenia i który potrafi poprzez odpowiedzialne i rozsądne zachowanie (wbrew większości społeczeństwa), minimalizować ryzyko zakażenia, cały czas jesteś zdrowy ( ͡°͜ʖ͡°)
Co ciekawe i trochę śmieszne - najprędzej COViD-a wyłapują oczywiście foliarze (bądź ich bliscy), a także inne pospolite głupki, które machają ręką, lekceważą temat i dalej żyją sobie jakby nigdy nic, spotykają się po rodzinach, ze znajomymi itd. Ja tam dalej buduję w swojej piwnicy mur z kartonów wypełnionych makaronem i zgrzewek srajtaśmy i mam #!$%@? we wszystkich debili, którzy dalej ignorują zasady DDM. Otwieram popcorn, popijam piwko i będę sobie patrzył na kolejne rekordy - ciekaw jestem, kiedy dojdziemy do 1000 zgonów dziennie i czy to w jakikolwiek sposób otrzeźwi ten durny motłoch.
@tomiquser333: Ja między czerwcem a wrześniem w sumie żyłem prawie normalnie (przestrzegając oczywiście elementarnych zasad), dopiero w ostatnim miesiącu zacząłem się izolować i zawiesiłem wszelkie spotkania i kontakty społeczne, które nie są niezbędne do przeżycia.
@fiolkins: Nie jestem wariatem i szaleńcem, który dobrowolnie zgodziłby się, aby grać w rosyjską ruletkę. To, że przeszedłeś łagodnie, nie oznacza, że potencjalne powikłania (które mogą się rozwinąć w dłuższej perspektywie czasu) cię na pewno ominą. Nawet młodzi ludzie miewają ciężkie przebiegi choroby, co w obliczu aktualnie zatkanej służby zdrowia, sprawia, że mogą nie otrzymać pomocy i narazić się na ryzyko poważniejszych powikłań czy też zgonu. Nawet młodzi i zdrowi ludzie
@mojnicknawykopie: Dla mnie konieczność pracy zdalnej jest chyba największym minusem tego garowania w piwnicy. Pracę w biurze lubię wielokroć bardziej, jestem wtedy bardziej wydajny, a kontakty społeczne poprawiają mi nastrój i napędzają do działania. Cóż, może i dałoby się tak dogadać, aby nawet w obliczu obecnej sytuacji przychodzić do biura, ale zdrowie i uniknięcie zakażenia jest na ten moment dla mnie najważniejsze.
@Siemomyslaw: Nie tak łagodnie ale nie dało się tego uniknąć nawet jakbym zamieszkał z Tobą w piwnicy. Córka przyniosła ze żłobka. Jakbym fiknął to bym fiknął. Jak będę miał powikłania to będę. Życie takie jest. Idę w poniedziałek na siłownie to Ci napisze czy mi płuc ubyło
@fiolkins: Fajnie ;) mi trochę wytrzymałość spadła, próbowałam biegać i dużo gorzej szło. No, ale w porównaniu z tym co z organizmem robią np. porody - to jest fantastycznie ;)
@Siemomyslaw: Od marca pytam gdzie ten covid, bo coś mnie nie łapie a #!$%@? mam we wszystko i wszędzie. Albo mam zwyżkę formy w tym roku albo jestem nieśmiertelny.
Co ciekawe i trochę śmieszne - najprędzej COViD-a wyłapują oczywiście foliarze (bądź ich bliscy), a także inne pospolite głupki, które machają ręką, lekceważą temat i dalej żyją sobie jakby nigdy nic, spotykają się po rodzinach, ze znajomymi itd. Ja tam dalej buduję w swojej piwnicy mur z kartonów wypełnionych makaronem i zgrzewek srajtaśmy i mam #!$%@? we wszystkich debili, którzy dalej ignorują zasady DDM. Otwieram popcorn, popijam piwko i będę sobie patrzył na kolejne rekordy - ciekaw jestem, kiedy dojdziemy do 1000 zgonów dziennie i czy to w jakikolwiek sposób otrzeźwi ten durny motłoch.
#koronawirus #wygryw #zdrowie #covid19 #przemyslenia
Komentarz usunięty przez autora
Zawołaj, chętnie się dowiem jak Twoje płuca. I gdzie otwarte siłownie ;)
Fajnie ;) mi trochę wytrzymałość spadła, próbowałam biegać i dużo gorzej szło. No, ale w porównaniu z tym co z organizmem robią np. porody - to jest fantastycznie ;)