Wpis z mikrobloga

Dzisiejszy dzień przebiegł zupełnie nie po mojej myśli. Tzn., niby zrealizowałem główne założenia planu na dzisiaj, ale cała reszta pozostawiła wiele do życzenia...

Dzień tradycyjnie zacząłem o 5 (tj. Chwile przed, ale dokładnie nie pamiętam o ktorej sie obudzilem).
Staruszek spał dzisiaj w ciszy wiec medytacja przebiegła bezproblemowo.
Jajecznica z 6 jajek l zjedzona bez chleba (usmazylem ja z kawalkiem oscypka ukradzionego ojcu).

Później prysznic. Temperatura wody zdaje sie nie robic juz na mnie wrażenia. Prawdopodobnie czulbym sie dziwnie majac teraz okazje skorzystac z natrysku z cieplej wody...
Cieszę się z tego ze udalo mi sie przywyknac do tych zimnych prysznicow i moge czerpac korzysci z nich płynące.

W pracy mialem dzisiaj wolne. Musiałem załatwić pewną ważną sprawę (myslalem ze zajmie mi to wiecej czasu dlatego zrezygnowalem dzis z pracy), ktorej opis zostawie na osobny wątek (jest dość obszerna i problematyczna w skrotowym opisaniu).

W kazdym razie, wszystko wyszlo na plus i z tego się cieszę.

Do domu wróciłem w okolicach godziny 11.
Mając cały dzień wolny i brak sztywnego planu na wypełnienie najblizszych minut sięgnąłem po telefon i odpaliłem Tindera.

Nie będę sie rozpisywac na jego temat bo szkoda mi czasu. W kazdym razie, pobralem go wczoraj z myślą o poprawieniu moich socjalno-interpersonalnych umiejetnosci.

Z racji ze zalezalo mi na jak najwiekszej ilosci par i mozliwosci do rozmów dodałem tam mocno nieaktualne zdjecia na ktorych obiektywnie patrząc wyglądam lepiej niż ma to miejsce dzisiaj (miałem gęste wlosy i bylem porzadnie ubrany).

Do dzisiejszego dnia tinder sparowal mnie z 13 różowymi. Z poczatku nie pisałem do nich jako pierwszy nie majac zielonego pojecia jak zaczac rozmowe (tak dlugo pozostaje w alienacji że odwyklem od jakichkolwiek rozmów z płcią piękną). Po jakims czasie jednak uznalem ze mija sie to z celem bo ledwie kilka dziewczyn napisalo jako pierwsze.

Gadki w wiekszosci błahe, raczej o niczym konkretnym (z kilkoma wyjatkami rozmow na glebsze tematy), aczkolwiek udało mi się znaleźć wspolny jezyk z dwoma różowymi.

Pod względem urody pierwsza trafia idealnie w moj gust.
Druga z nich urzekła mnie swoim charakterem, poczuciem humoru.

Obie, wraz z rozwojem chatowej znajomosci są widocznie coraz bardziej zainteresowane rozmowa co wpedza mnie w niemałe zakłopotanie i lekko (wczesniej mocno) dołuje.

Wydaje mi sie że źle zrobiłem dodając nieaktualne fotki, bo przez to czuje się jak oszust (troche jakbym stworzyl fikcyjny profil...) no ale teraz juz nic z tym nie zrobię.

Mimo wzglednego powodzenia W ciagu dnia myslalem zeby calkowicie usunac te apke bo pochlania barszo duzo czasu.
Wlasnie przez ten caly tinder nie zrobilem dziś kilku rzeczy które chcialem zrobic korzystajac z wolnego dnia pracy.

Nie sposob tez pominac faktu, że fotki niektorych lasek na tinderze zakrawaja o miano soft porno co nie wspolgra zbytnio z moim poltoramiesiecznym nofapem (docelowo dozywotnim) i odcieciem sie od pornografii.

Ostatecznie doszedlem do wniosku ze ogranicze czas spedzany na apce, skupię sie na rozmowach jedynie z rozowymi z ktorymi juz mnie sparowalo i w zadnym razie nie kosztem realizacji planu dnia...

Mimo wszystko zrobilem dzisiaj ponad godzinny trening podczas ktorego zawyzona iloscia powtorsen podczas wszystkich cwiczen (pomimo bolu w prawym barku) chcialem odpokutować wczesniejsze niedociagniecia.

Ważne: kolejny raz trening wyciaga mnie z trudnej sytuacji psychicznej. Pozwala zapomnieć o wcsesniejszych dylematach i rozterkach.
Skuteczność ćwiczeń w walce z podstępna psychika jak dotad stuprocentowa.

Dzień skończyłem jak codzień twarogiem z maslem orzechowym i bananem.

Prysznic i sen.
Nie narzekam, ale Mogło być lepiej...

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #depresja ##!$%@? #tinder #mirekwogniuwyzwan
  • 3