Wpis z mikrobloga

@Cheeseburgg: wchodzilem na te przelecz w klapkach, w mysl zalozenia ze to nie obuwie jest wazne, ale koncentracja. Ludzie byli zniesmaczeni, dawali glosne uwagi, ze pajacuje, ale do Kazalnicy tak dotarlem.
Dalej w strone przeleczy byly kolejki, przepuszczanie turystow stojac dlugo w dziwnych miejscach gdzie klapki moglyby sie zsuwac i odpuscilem, zalozylem normalne buty.
Chociaz pewnie dalbym rade gdybym sie uparl. Zauwazylem ze klapki dobrze sie trzymają na mokrych skalach.
@Cheeseburgg: To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić