Aktywne Wpisy
technojezus +115
Nie wierzę w to co widzę. Ekstremiści muzułamńscy z hamasu, niczym nie różniący się od ISIS dokonują mordów na cywiliach z Izraela, zaatakowali jedną z najnowocześniejszych i najlepszych armii na świecie, a co w tym czasie robią 100% polscy POLACY patrioci z krzyżem w ręku? Popierają skrajnych ekstremistów muzułmańskich XDDDDDDDDDDDDDD Oczywiście, jednocześnie ci sami by strzelali do muzułmanów na granicy z Białorusią i są anty w kierunku muzułmanów.
I jeszcze te przeświadczenie,
I jeszcze te przeświadczenie,
Drzamich +9
Co można zrobić pijakowi, który wchodzi na klatkę, gdzie chleje, pali fajki i śpi i nie chce wyjść tak, żeby było to dla niego na tyle nieprzyjemne żeby odechciało mu się wracać, a jednocześnie żeby nie domyślił się, że zrobił to ktoś z lokatorów? Myślałem na przykład o obsypaniu go mrówkami, żeby go pogryzły, ale mrówki te mogą potem wejść do mieszkań.
#alkoholizm #kiciochpyta
#alkoholizm #kiciochpyta
Tytuł: Opowiadania kołymskie
Autor: Warłam Szałamow
Gatunek: opowiadania
Ocena: ★★★★★★★★★☆
Drugi, obok "Archipelagu GUŁAG" Sołżenicyna, klasyk literatury łagrowej; tym razem pióra Warłama Szałamowa. Był on ofiarą czystki sławetnego roku trzydziestego siódmego, gdy NKWD zamykało w łagrach wszystkich jak leciało, za byle błahostkę. Siedział w łagrze 18 lat, aż do amnestii w 1955 roku, gdy po śmierci Stalina władza radziecka rehabilitowała większość niewolników pracujących przymusowo w tych dalekich obozach koncentracyjnych. Opowiadania owe, to właśnie wspomnienia z tej osiemnastoletniej walki o przeżycie.
Walki wiodącej przez więzienie śledcze w moskiewskich Butyrkach, przodek kopalni złota na Kołymie, zwiady geologiczne, ścinkę drzew, płukanie urobku skalnego, ciągnięcie taczek, pracę w szpitalu jako felczer. Mało komu udawało się to wszystko przetrzymać, więc śmiało można powiedzieć, że autor dokonał niemożliwego. Ponadto, udało mu się wrócić na "kontynent" z "archipelagu", czego również niewielu ludziom udawało się osiągnąć. Możemy teraz tylko chylić przed nim czoła, że wyszedł z piekła, przelał wspomnienia na papier i pokazał nam, jak wyglądała codzienność w sowieckim raju, dla ludzi bez żadnych praw. To alarmująca lektura zwłaszcza obecnie, gdy tracimy powoli wolności obywatelskie, jesteśmy coraz bardziej kontrolowani, a rządy mają możliwości i technologie, o którym się nie śniło Sowietom.
Nie jest to jednak dzieło doskonałe - układ jest nieco chaotyczny, nie ma zachowanej chronologii wydarzeń, a część opowiadań jest zbyt krótka, by zarysowała się jakakolwiek akcja i po 10 minutach zapominamy, o czym traktował rozdzialik. Tomiszcze jest gargantuicznych rozmiarów, wszak to niemal 800 stron i lektura spokojnie starcza na około miesiąc. Wady wspomniane wyżej oraz makabryczna tematyka książki sprawiają, iż po lekturze człowiek jest zmęczony i zdruzgotany rozmiarami ludzkich nieszczęść. Od około czterysetnej strony, miałem ochotę zarzucić czytanie, jednak zmuszałem się mając w pamięci historię mojego dziadka, który spędził pięć lat w Krasnojarskim kraju, wykonując równie odczłowieczające prace, jak autor tej książki.
#bookmeter #czytajzwykopem #ksiazki #zsrr #syberia
Komentarz usunięty przez autora