Wpis z mikrobloga

@Vasenka: Kiedyś tak o tyle, że to się wiązało z pewnymi konsekwencjami (nie powiesz rodzicom lub nauczycielowi, co do końca myślisz). Dziś mam wielką bekę z ludzi, którzy się oburzają po usłyszeniu ode mnie paru zdań prawdy na temat idiotycznego zachowania ludzi związanego z kościołem, polityką, uległością wobec tzw. liderów, kobiet lub oburzeniu większej grupy, gdy sam nie mam wsparcia.

Na przykład jest całe mnóstwo przypadków ludzi, którzy nie rozumieją istnienia
@Vasenka Nie. Nigdy. Dlatego nie mam neutralnych znajomych. Ludzie albo mnie kochają albo nienawidzą.

No może bez przesady, ale czują dużą sympatię albo trzymają się z daleka.

I to jest zajebiste - nie musisz się zastanawiać co powiedzieć, by kogoś np. ,,nie urazić" czy brać poprawkę na jego poglądy tylko robisz/mówisz co chcesz i w ten sposób odsiewasz ludzi w swoim kręgu. Nie ma nieszczerych relacji.