Wpis z mikrobloga

@tomtom666: ja podobnie sagę wiedzmina w tydzień pochłonąłem na urlopie parę lat temu i miałem po wszystkim ogromnego kaca książkowego. Świat i przede wszystkim postacie wykreowane przez Sapkowskiego są niesamowicie realne i żywe, co w przypadku tolkiena to było bardziej pompatyczne, jakbyś oglądał wynioslą sztukę w teatrze. Dlatego dla mnie wiedzmin > lotr
@Tenczlowiektutaj: tylko trzeba brać pod uwagę czas, w jakim były pisane książki Tolkiena. W literaturze niektóre rzeczy są odkrywane przez pierwszego autora, a inni dopiero go naśladują. I mogą nie być zbyt dobre gdy ten pierwszy je wykorzystuje, następcy mogą to zrobić lepiej, ale bez niego nie byłoby w ogóle danego zabiegu literackiego.

Sapkowski jest mocno niedoceniany, jak się rozbierze na czynniki składowe chociażby "Mniejsze zło" widać, jak pieczołowicie jest tam
@Uaimmiau: imho wątek Jarrego był dobry, pokazywał zderzenie idealisty z rzeczywistością wojny i dał dużo ekspozycji całej tej szarpaninie północno-nilfgaardzkiej którą hanza omijała. Całe to siedzenie na wzgórzu z landsknechtami było właśnie tym- ekspozycją. ok, może przydługi, ale ciekawy, jak na przykład wizyta Djikstry w Kovirze i podczas niej praktycznie streszczenie całej historii królestwa. Takie wywody są potrzebne bo dają kontekst, a Sapek potrafi je dość dobrze i lekko pisać.