Wpis z mikrobloga

@pasztetztrupa: miałem znajomego, który opowiadał, że jego kolega (już brzmi legitnie) pracował w rozbieralni mięsa. I był tam wypadek, ktoś odciął sobie płat skóry z ręki. I ten koleś w całym tym zamieszaniu ukradł ten kawałek, a potem usmażył i zjadł (całe towarzystwo było trochę ave stan). Ponoć nie był dobry.