Wpis z mikrobloga

Czytałem właśnie historię na sadolu pewnego skoczka, a potem przypomniałem sobie o zbiórkach pieniędzy na pewnego chłopaka z mojego miasta. Temat ten sam - paraliż, skok na główkę do wody i życie z porażeniem czterokończynowym, ciągła opieka i wegetacja. Generalnie gość odcięty od normalnego życia. Miał dziewczynę, pracę, auto, jeździł na wakacje. Teraz nie ma nic. Utrzymuje się z renty i zbiórek (rehabilitacja), kobiety już nie ma, o reszcie nawet nie wspominam.

Zastanawiam się, jakim trzeba być cepem, żeby skakać na główkę do wody w jeziorze na płytką wodę. Ba, mało tego, nawet na głęboką wodę. Pływam całkiem dobrze, mam nawet uprawnienia instruktora. I wiecie co? Nigdy nie skoczyłem z pomostu na główkę, z trampoliny też nie. Nawet na głęboką wodę. #!$%@? wie, jaka może być tam głębokość, albo czy na dnie nie leży jakiś wielki kamień. Co roku nad jeziorem patrzę na wyczyny małolatów, którzy z 4 metrowej trampoliny ładują na główkę, wbijając się w tafle wody z wygiętym w pół kręgosłupem i tylko się zastanawiam, kiedy usłyszę krzyk i biegnącego ratownika.

Bardzo mi ich wszystkich szkoda, ale ni #!$%@? nie potrafię pojąć. Jak w ogóle można skakać do wody po alko? Ja po 2 piwach bym w ogóle nie wszedł do wody, choć pływać umiem. Tym bardziej jak można skakać na główkę w ciemną wodę ? (jezioro)

Do lata zostały ponad 4 miesiące, ogrom czasu, ale może przeczyta to ktoś, kto regularnie robi z siebie bohatera i jednak przemyśli sprawę, że skoki na główkę (zwłaszcza po alkoholu) to rosyjska ruletka.

#przemyslenia #niebieskiepaski #zycienakrawedzi #przegryw #rozowepaski #sadistic ##!$%@?
  • 79
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy: Sporo jest takich dynamiczniaków, co chwytają dzień. Sam byłem świadkiem, jak koleś utopił się w zbiorniku wodnym. Był z paczką znajomych, pili sobie piwko na materacu do pływania, dynamiczni znajomi gdzieś się rozleźli, a on został sam na materacu. Nikt oprócz jakiejś Grażynki nie zauważył, że koleś się zsunął do wody. Grażynka dopiero później się przyznała, że to widziała i dała noge przed przyjazdem policji. 15 minut go szukali po
  • Odpowiedz
@WykopekBordo Dzień można chwytać na wiele sposobów, a włażenie do wody po pijaku nie świadczy dobrze o osobie, ogrom ludzi jednak nawet po pijaku posiada blokady typu "nie wsiadam po pijaku za kierownicę" , "nie zaczepiam Sebów pod blokiem" "nie wejdę do wody po pijaku". Nie wszyscy jednak mają takie zahamowania i często kończą jak ten 25-latek z Twej historii.
  • Odpowiedz
@DonTadeo: Śmieszy mnie ta dynamiczna kultura, która wmawia ludziom jakieś chwytanie życia i podróżowanie do jakichś oklepanych miejsc, np. takie spuszczanie się nad Mackiewiczem, typ zostawił żone i dzieci, żeby realizować jakieś swoje marzenia o wlezieniu na góre, co przypłacił życiem, a teraz piszą o nim książki, jaki to nie był wspaniały człowiek. Na filmach z USA często jest wątek skakania do wody ze skały, że super zabawa, później ludzie też
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy: mam podobnie, plywam od 14 lat basen+openwater, mam uprawnienia ratownika wodnego i nigdy w zyciu bym nie skoczył na główke do nieznanej wody, trzeba byc zdrowo #!$%@? zeby tak robic, basen 4m glebokosci i trampolina spoko, inaczej nie ma szans.
  • Odpowiedz
@Argonzz: Zależy, jak lód jest bardzo gruby, to nie mam dużych oporów, ale raczej nie wychodzę za daleko, bardziej do takiej odległości, w której spokojnie bym dopłynął, nawet w takiej lodowatej wodzie.

Generalnie kiedyś bodaj Niemcy robili taki eksperyment, że wrzucali jeńców z ZSRR do lodowatej wody i robili badania, ile wytrzymają. Podobno do 14 godzin (?)

Musiałbym poszukać
  • Odpowiedz
@Sok_Mandarynkowy:

Może ze 14 minut. Jeśli czas był podany w godzinach to pewnie chodziło o testy jakiś specjalnych kombinezonów.

Też nie skaczę do wody, chociaż się nad nią wychowałem. Moja mama, pielęgniarka pracowała w młodości na oddziale sparaliżowanych między innymi w wyniku skoków do wody i mi o tym trochę poopowiadała.
  • Odpowiedz
Nigdy nie skoczyłem z pomostu na główkę, z trampoliny też nie. Nawet na głęboką wodę. #!$%@? wie, jaka może być tam głębokość, albo czy na dnie nie leży jakiś wielki kamień.


@Sok_Mandarynkowy: Widocznie nie odczuwasz takiej potrzeby.
Dla mnie wyjazd nad jezioro bez skoków to nie jest wyjazd nad jezioro. Oczywiście nie skaczę na suchara, tylko zawsze najpierw sprawdzam wodę, nawet w jeziorach, które znam od dziecka.
No ale, aż tak
  • Odpowiedz
@dwa_szopy: Gdzie napisałem, że nie potrafię wykonać skoku?

Potrafię wykonać skok, natomiast nie odczuwam żadnej potrzeby skoku na główkę ot tak i według mnie bez znajomości dna jest to niebezpieczne, tym bardziej, jak ktoś tego robić nie umie.
  • Odpowiedz
@noideafornickname: Jak genów impulsywności się nie wybiera, to niech się potem też nie wybiera żebrania na wózek inwalidzki i rehabilitację.
Nigdy nie było mi żal idiotów, którzy na własną prośbę zostało kalekami z powodu skoków do nieznanej wody, albo utonięcia po alkoholu.
Zasady są proste- nie piję nad wodą.
Jak ktoś chce świadomie podjąć to ryzyko, to nie jestem pewna czy warto nawet taka osobę ratować, może to celowy zabieg samobójcy.
  • Odpowiedz