Wpis z mikrobloga

  • 5
@advert nigdy nie zrozumiem po co ludzie jeżdżą na narty w polske (w ferie i szczyty sezonu). Czechy, Słowacja czy Austria nie sa dużo dalej a i ceny nie sa na tyle wyższe aby trafić życie na takie kolejki..
  • Odpowiedz
@Mac02: Też nie rozumiem, ale teraz to może być kwestia restrykcji i ograniczeń za granicą. W niewielu krajach stoki narciarskie zostały już otwarte, a nie każdego pewnie stać na wyjazd do na przykład Szwajcarii.
  • Odpowiedz
@advert: byliśmy tydzień temu na wycieczce w Wiśle (Czantoria, Soszów, Stożek więc też narciarskie opcje) i cieszę się że się zdecydowaliśmy, bo cisza, spokój, na wyciągu puściutko, w schronisku bez kolejek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Hubsky_ no to jasne ze ten rok jest wyjątkowy, ale takie kolejki to są co roku, a ludzie dalej tam jeżdżą


@Mac02: Powiedziałbym, że kwestia rodzin z dziećmi.
Byłem kilka razy w Alpach (Włochy) i komfort jazdy bez porównania z Polską. Ceny wiadomo trochę wyższe, ale warte każdego eurocenta.

Tylko jakbym miał to teraz przeliczyć na 4 osobowa rodzinę, wykombinować komfortowy dojazd, nocleg, wyżywienie, skipassy, wszystko oczywiście w terminie ferii zimowych
  • Odpowiedz
@ATAT-2 póki dzieci sa w podstawówce to spokojnie można jechać poza terminem ferii. Tydzień bez szkoły nic im nie zrobi.


@Mac02: No spoko, ale i tak reszta 'podpunktów' pozostaje :)
  • Odpowiedz
@Mac02: z malymi dzieciakami jest duża roznica miedzy 7h do Bialki a 14h w Alpy. Juz pomijajac fakt, ze Alpy sa nieduzo drozsze, o ile szukasz tylko spania - jak poszukasz hotelu z wyzywieniem, basenem, masazami i animacjami dla dzieciakow, to jednak Polska nadal jest duzo tansza. A w takich kolejkach jak na obrazku nigdy nie stalem, mimo ze jezdze co roku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz