Aktywne Wpisy
McBreed +49
zajebisty początek przygody z legią cudzoziemska, #!$%@? mnie z lotniska, bo zamykają o 23.
Teraz siedzę na ławce, przykryty pod jedną kurtka z wloskim milfem (dżentelmen), a dookoła jakieś arabskie dziewczęta, jakiś rusek i hindus XDD
bus do Paryża o 8 rano, zapowiada się ciekawie
#czujedobrzeczlowiek #nocnazmiana
Teraz siedzę na ławce, przykryty pod jedną kurtka z wloskim milfem (dżentelmen), a dookoła jakieś arabskie dziewczęta, jakiś rusek i hindus XDD
bus do Paryża o 8 rano, zapowiada się ciekawie
#czujedobrzeczlowiek #nocnazmiana
thority +26
1. Ręka Rudigera się nie liczy, wykluczona z takich sytuacji bo nią nie można zdobyć gola.
2. Pavlovic to nawet gołym okiem tutaj wystaje i jest na spalonym.
3. Więc spalony słuszny.
uświadomcie mnie gdzie się mylę.
#mecz
2. Pavlovic to nawet gołym okiem tutaj wystaje i jest na spalonym.
3. Więc spalony słuszny.
uświadomcie mnie gdzie się mylę.
#mecz
Tytuł: Wojna oblężnicza 1494-1660. Twierdze w świecie nowożytnym
Autor: Christopher Duffy
Gatunek: historyczna
ISBN: 978-83-8178-443-6
Ocena: 7/10
Książka to pierwsza część dylogii autorstwa Christophera Duffy'ego poświęcona sztuce oblężniczej w latach 1494-1789 (druga z nich mówiąca o latach 1661-1789 ukazała się już kilka lat temu na polskim rynku). Jeśli chodzi o formę to ta pozycja nie różni się zbytnio od "poprzedniczki". Autor podzielił temat terytorialnie, a następnie w porządku chronologicznym przedstawia ciekawostki dotyczące fortyfikacji, inżynierów czy niektórych oblężeń. Znów dużą zaletą jest zakres geograficzny książki. Historyk omawia twierdze oraz wojny oblężnicze we Włoszech, Francji, Niderlandach, Anglii, państwach nadbałtyckich czy Azji. Tym razem jednak trochę się przyczepię, bo mam wrażenie, że ta część jest napisana bardzo chaotycznie. Autor raczej dość zdawkowo opisuje oblężenia, często spłycając wydarzenia do zdobycia twierdzy, ewentualnie wspomnienia o jakichś nowinkach czy nadzwyczajnych elementach związanych z bitwą. Pojawiło się też parę fragmentów o Rzeczpospolitej, ale raczej są one rozczarowujące w kontekście całości. Na plus z pewnością warstwa ilustracyjna, bo książka zawiera 82 obrazy oraz 20 map, ale jak dla mnie jest to chyba najsłabsza praca Duffy'ego po którą sięgnąłem, chociaż i tak jest to całkiem solidne dzieło.
#bookmeter #historia #ksiazki