Wpis z mikrobloga

@SebaD86: zależy jakie wędkarstwo. Ja zrezygnowałem ze stacjonarnego łowienia na rzecz spinningu. Nie wyobrażam sobie teraz łowić inaczej. Czasami idę wzdłuż rzeki 15 km jednego dnia, w połowie rozpalam ognisko z kumplem pieczemy jakiegoś pstrąga lub większego okonia do tego jak rybka nie wpadnie to jakaś kiełbasa z ogniska, piwko free i dalej. Człowiek po takim spacerze 15 km w środku lasu jest jak nowo narodzony, ponadto widoki fauny i flory.