Wpis z mikrobloga

Byliśmy wczoraj w parku razem z synem (lvl 7), jego kolegą z zerówki i sześcioletnim synem siostry.

TO JEST, #!$%@?, DRAMAT!

Przypuszczam, że tamte chłopaki pierwszy raz w życiu mieli w rękach piłkę. Nie to, że piłkę nożną - w ogóle, jakąkolwiek piłkę.

To, że sześciolatek nie potrafi złapać w ręce piłki "rzuconej" (a praktycznie - podanej) z odległości 1m - przełknąłem.

Ale oni nie potrafili rzucić piłki na odległość 1m. W ogóle nie kumali koncepcji "rzucenia przedmiotem przed siebie".

Drabinki na placu zabaw obserwowali , jakby to była jakaś abstrakcyjna rzeźba.

A już totalnie mnie rozwaliło coś innego - jeden z nich (SZEŚCIO-#!$%@?-LATEK!) nie potrafił... biegać! Nie to, że biegał wolno - tylko w zupełnie losowy i chaotyczny sposób próbował podskakiwać idąc.

Ja rozumiem, że od - bądź co bądź - przedszkolaków nie można wymagać za wiele, ale jakieś minimum rozwoju motorycznego jednak by się przydało....

#dzieci #tatacontent #rodzice
  • 4