Wpis z mikrobloga

Znalezione na FB
Szczepienia. Ludzie się rejestrują, są zdecydowani, mijają dni i tygodnie, gubią gdzieś po drodze swoją wiarę i nie przychodzą na umówione terminy - rezygnują. Tak się dzieje. Dziś miałem kilka takich dyskusji: "myślisz, że warto ryzykować?" słyszę przez telefon. Że co?! Obraża mnie to pytanie! A co Ty myślisz, że wybierając Covid-19 nie ryzykujesz? W życiu nie zrezygnuję ze szczepienia, bez względu czy to będzie Astra czy Pfizer, czy Moderna, czy dowolna inna szczepionka zatwierdzona przez stosowne organy weryfikujące i nadzorujące bezpieczeństwo preparatu dopuszczające go na rynek! Szczepienia to najlepsze co ludzkość wynalazła do walki z chorobami zakaźnymi i ich konsekwencjami.
Więc usłyszałeś, że ryzyko i myślisz teraz "lepiej nie ryzykować"? Zatem jest to tekst dla Ciebie.
Musisz zrozumieć jedną rzecz: nie masz takiej opcji jak "nie ryzykować". Nie masz. Jedyne co masz, to wybór między:
1. przechorowaniem COVID z mnóstwem powikłań, w tym wielu jeszcze nieodkrytych, ale z pewnością takich, które przeplatają się od płuc, przez ośrodkowy układ nerwowy, serce, nerki, wątrobę aż po możliwą śmierć, czego świadectwem są już miliony osób na świecie i dziesiątki tysięcy w Polsce,
2. albo ewentualnymi, kilkudniowymi NOP, które generalnie, jak wykazują dane, po dziesiątkach milionów dokonanych i monitorowanych na świecie szczepień, są SETKI razy mniej poważne od COVID. Zgonów jest tysiące razy mniej w tej grupie.
Wybierasz, które ryzyko wolisz, a nie opcję "nie ryzykujesz". Zawsze ryzykujesz.
Czym szybciej zdasz sobie z tego sprawę tym lepiej dla Ciebie. Nie dla producenta. Wiesz dlaczego? Gdyż Twoja szczepionka i tak jest zamówiona, i zakontraktowana. Jak Ty jej nie weźmiesz to się zmarnuje (bez sentymentów - serio). Jakby chodziło o kasę to wbij sobie do głowy, że księgowy ma gdzieś czy ją przyjmiesz czy nie. Producent zarobi tyle samo bez względu na Twoją decyzję. Odmawiając tracisz Ty, nie producent.
To Ty tracisz, to jest Twoja szczepionka. Już kupiona. Ty tylko decydujesz czy ją wylać czy użyć. Rezygnując z niej wolisz ryzykować bardziej, bo nie wybierając Ryzyka 2, wybierasz Ryzyko 1. Nie możesz nie wybrać ryzyka. Wybierasz jadno, albo drugie.
To trochę jak ze wspinaczką w górach, w skale. Możesz bez liny. Oczywiście, że niekoniecznie odpadniesz (może Ci się uda wspiąć, przechorować bezobjawowo) ale gdy odpadniesz to masz duże szanse, ze cos Ci się poważnego stanie. Jednak idąc z liną te rzeczy Ci nie grożą, po prostu powstają nowe zagrożenia typu, ze np lina podczas lotu Cie udusi bo się zaplączesz niefortunnie. Ale to bardzo niemądre wspinać się bez liny w obawie przed uduszeniem
Po prostu szanse na to drugie są - to prawda, ALE MINIMALNE. Tak samo jak ze szczepieniem, a Covid to poważna skała. Nie chcesz się na nią wspinać bez liny. Pamiętaj. Patrząc na sytuacje w kraju i na świecie prawdopodobnie nie będziesz mógł uniknąc zachorowania, a więc tej "wspinaczki". Odpowiedz więc sobie na pytanie czy wolisz być ubezpieczony. Na tej skale wielu odpada, na tlen czy na respirator.
Zdradze Ci coś. Garstka z Was mnie zna i wie, że jestem po operacji serca. Wie też, że byłem podłączony do ECMO. Zdążyłem się pożegnać ze światem. Są tu też Ci, którzy mnie składali do kupy i byli przy mnie wtedy (dzięki za to, że żyje raz jeszcze!). Rehabilituję się latami. Nigdy nie wrócę do zdrowia. Wiesz co jest w tym wszystkim najsmutniejsze? Prawdopodobnie mogłem tego uniknąć. A wiesz dlaczego? Bo wydarzyło się po grypie W wieku 30 lat. Zrujnowało to moje życie, marzenia i plany. Miałem firmę, perspektywy, których 99% Polaków mogło mi pozazdrościć i bardzo dobre warunki fizyczne (np bez problemu robiłem 100km na rowerze po górach). Co się mogło nie udać? NIC. A jednak wszystko prysło. Zniknęło. Myślę, że przez to doświadczenie dziś czytasz ten tekst. Bo to "umieranie" mi przemodelowało priorytety. Za każdym razem gdy mi sprawnego serducha brakuje (prawie codziennie) zadaje sobie pytanie "czy gdybym się szczepił co roku to czy byłoby inaczej?", "czy gdybym odpuścił i dał ciału wyzdrowieć zamiast pruć po kasę, czy byłoby inaczej". I ile razy o tym myślę, to mnie nieprawdopodobna niemoc ogarnia wewnętrznie. Dlatego na wielu z Was dziś jestem taki wkur**ony. Bo widzę kalkę! Macie coś o czym ja marzę, a wyrzucacie to do śmieci. Dlatego tyle tych ku*w tu czasem, z którymi walczycie (wybaczcie, ale te emocje są takie, których nie zrozumiecie i życze Wam tego abyście nigdy nie musieli). Covid to dziesiątki razy gorsza choroba od grypy, a Ty się zastanawiasz "czy brać linę na tę skałę"? Przeczytaj ten akapit 10 razy i się zastanów.
To że "nie ryzykujesz" nie biorąc szczepionki to MIT. Widzisz: i tak umrzesz. Nie unikniesz tego chociażbyś wszystko robił aby nie umrzeć. Po prostu nie odrzucając szczepionki masz większe szanse przeżyć i mieć LEPSZE życie i tyle. Cale życie to nie jest unikanie nieuniknionego, lecz zarządzanie prawdopodobieństwem utraty zdrowia lub życia. Ze sprawnym sercem ma się piękniejsze życie - serio. Ze sprawnymi płucami też. Mickiewicz pisał "ty jesteś jak zdrowie, Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił". Nie możesz zatrzymać śmierci ani utraty zdrowia, ale szczepieniem ją oddalasz. To nie jest tak, że ryzykujesz szczepiąc się. Bardzo błędnie zakładasz, że nieszczepienie to nieryzykowanie. Ryzykujesz nie szczepiajac się wielokrotnie bardziej utratą tego co masz najcenniejsze, ale jeszcze do Ciebie nie dotarło ile to jest warte. Kiedyś dotrze, nie życzę Ci jednak jednego: abyś się zastanawiał czy szczepienie coś mogło zmienić. Wiesz dlaczego? Bo już wtedy będzie za pózno. U mnie jest już za późno. Wszystko jest prawdopodobieństwem.
Wybierasz rzut kośćmi:
1. albo covidowymi z wysokim ryzykiem bardzo poważnego przebiegu i bardzo poważnych powikłań, zrujnowanym życiem, a w skrajnym przypadku śmierci.
2. albo powiklań poszczepiennych. Setki razy mniejszych.
Nie masz trzeciej opcji. Przykro mi. Nie ma opcji braku ryzyka. Zawsze ryzykujesz. Po prostu covidem dzisiątki razy bardziej.
Kiedyś możesz bardzo żałować, że nie zabrałeś ze sobą liny w te góry przyjacielu. Na szczycie będzie pięknie zobaczysz. Dojdziemy tam. Tak że bierze linę i nie pierdziel. Być może będzie ciut ciężej w plecaku, ale to tylko na chwilę.

#szczepienia #covid19 #foliarze #plaskoziemcy
  • 7
@cacum3:

Szczepienia to najlepsze co ludzkość wynalazła do walki z chorobami zakaźnymi i ich konsekwencjami.


Higiena. Mówi to coś panu? Szczepionki najlepsze? Szczepionki załatwiły choroby? To jak zostały ograniczone te na które nie ma szczepień (lub nie było dawniej)? Czemu nie umieramy masowo na szkarlatynę? Albo chociaż czemu nie ma regularnych epidemii? Oczywiście nie sama higiena - to tylko najlepsze co ludzkość "wynalazła" do walki z chorobami.

Zniknięcie chorób spowodowały czynniki