Wpis z mikrobloga

Od jakiegoś czasu prowadzę mini-kampanię w #pathfinder Po każdej sesji robię graczom skrót wydarzeń bo gramy ledwie raz na 3-4 tygodnie i łatwo pozapominać co się działo. Pomyślałem, że wrzucę Wam do poczytania na mirko. Jak się spodoba to będę wrzucał resztę ( ͡ ͜ʖ ͡)

Aha...te podsumowania piszę raczej z marszu, nie redaguję ich godzinami więc wybaczcie ew. literówki, błędy stylistyczne itd.

#sesjeuorla <- można wrzucać na czarno/obserwować

Bohaterowie (mają różne archetypy):

- Rutgar Korniszon (Krasnolud, Druid)
- Ruben Lark (Krasnolud, Mnich)
- Karol (Pół-ork, Wojownik)

Tytuł przygody:

UKRYTE ZŁO

AKT I - Spotkanie

Po wydarzeniach na mroźnej północy drużyna jak to bywało nie raz ponownie się rozdzieliła by od siebie odetchnąć i zająć się swoimi sprawami. Po Johnie Burnie po tym jak postanowił nie ruszać z pomocą ocalenia krain północy ślad zaginął. Magus Bane wrócił do swej ojczyzny by zdać raport najwyższej kapłance licząc tym samym na nagrodę. Sigurd postanowił pozostać na północy by pomóc w odbudowie miasta i przywróceniu równowagi. Skupmy się teraz jednak na dwóch krasnoludach.
Rutgar został wezwany przez innego krasnoludzkiego druida o imieniu Berun by pomóc mu w walce z okrutnymi stworzeniami, którzy przez powstałą w tajemniczy sposób wyrwę przedostają się do okolicznych lasów kalając naturę i zabijając zwierzynę. Misja się powiodła, a obaj druidzi stali się przyjaciółmi. Rutgar został w podzięce obdarowany przez Beruna solidną butelką nalewki z tojadu i wilczej jagody (dwóch trujących składników). Zdolności bimbrownicze Beruna były na tyle kunsztowne, że jako jedyny w krainach potrafił ten trunek szykować w taki sposób by nie zabijał a mocno uderzał w beret. "Gorzołka tylko tęgim głowom służy" - tak powiadał. Zachęcony tym Rutgar ruszył w dalszą drogę w nieznane popijając co kilka kroków z butli. W końcu zmęczenie, alkohol i panujący gorąc zmusiły go do odpoczynku, pech chciał, że po tym jak zasną jego ciała legutko się stoczyło po małej pochyłości aż zatrzymało się na kupce kamieni w jeżynach.
W tym samym czasie, Ruben nie mający wyraźnego celu, kroczył przed siebie od dawna zaniedbanym traktem walcząc ze zmęczeniem i upałem. Nagle usłyszał za plecami dźwięk mozolnie stawianych kopyt. Okazało się, że tą samą drogą podąża na południe jakiś rolnik siedzący na swym dwukołowym wózku ciągniętym przez osła. Przedstawił się on jako Zbylut i powiedział, że właśnie wraca z odwiedzin od swego brata i kieruje się do miasta Tamrivena. Ruben z przyjemnością skorzystał z propozycji by "walnąć się" na sianko na wózku i poodpoczywać. Zbylut jak na dobrego wieśniaka przystało poczęstował Rubena bimberkiem. I tak sobie jechali, aż tu nagle wózek zahaczył jednym z kół o coś wystające z jeżyn. Tym czymś okazała się głowa Rutgara.
Nie ma większej radości niż radość dwóch krasnoludzkich przyjaciół spotykających się po rozłące. Dowodem tego były słowa takie jak "Rutgar Ty kupo sadła to Ty?" albo "Na bogów czy ja dobrze rozpoznaję tą zapijaczoną mordę? Ruben?" i tym podobne. Rutgar i jego nowy towarzysz, mały smok o imieniu Jarząbek wpakowali się na wózek i razem postanowili dotrzeć do Tamriveny w celu odnalezienia zarobku i przygód.
#rpg #grybezpradu
  • 9
@OrzelKaskader: ja jestem leniwy i każę graczom pisać streszczenie po każdej sesji ( ͡ ͜ʖ ͡) Znaczy się, oczywiście wszystko dobrowolnie, ale co tydzień inny gracz pisze skrót. Niektórzy robią dość lakoniczne streszczenia, niektórzy się rozpisują ze wszystkimi szczegółami. Fajna sprawa, bo też widać jak wydarzenia wyglądają z perspektyw różnych graczy/ich postaci.

Szczególnie jest to super sprawa jak planuje się prowadzić długo - ja cisnę swoją