Aktywne Wpisy
onaxx +2
Pokłóciłam się z facetem. Dzisiaj był u mnie i o 19 i powiedział że jest impreza i jedziemy. Ja nie miałam ochoty ale ok. Jade ale jeśli mnie odwiezie i przywiezie później do domu. Już oczywiście obraza majestatu. I że pojedziemy na dwa auta bo on będzie pił i zostawi tam auto a ja sobie wrócę sama swoim. Jesteśmy razem prawie 2 lata i nigdy nie było sytuacji że idziemy na imprezę
Hejtel +80
#famemma największe i najbardziej dziwne info to że Ulfik niski grubasek jest z Wixą xD przecież w warunkach normalnego życia to by się nie wydarzyło, ona by ma niego nigdy nie spojrzała.
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Tytuł: Władca much
Autor: William Golding
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Książka bardzo podobna do "Dry", które czytałem niedawno. Opowiada o dzieciach, które po przeżyciu katastrofy lotniczej, wylądowały na bezludnej wyspie. Są zdane tylko na siebie i muszą przetrwać w zupełnie nowej dla nich sytuacji, bez pomocy dorosłych. Obie książki pokazują sytuację kryzysową z perspektywy dzieci, natomiast w "Dry" żyją w znanym sobie środowisku i mają dostęp do narzędzi i innych zdobyczy ludzkości. Bohaterowie "Władcy much" natomiast trafiają na bezludną wyspę i nie mają dostępu do żadnych zdobyczy cywilizacji, chyba właściwie tylko do okularów jednego z chłopców.
Książka ilustruje zachowanie ludzi (właściwie dzieci) w sytuacji zagrożenia życia i braku perspektyw na ratunek. W zależności od wieku dzieci ukazują się też różne aspiracje każdego z nich, niektórzy chcą zostać przywódcami i walczyć o władzę, inni nie chcą się wychylać i robią to co się im każe, a jeszcze inni się tylko bawią i przetrwanie jako takie ich nie interesuje. Najciekawszym wątkiem jest walka o władzę i próba udowodnienia innym, że jest się wartościowym członkiem ekipy. Natomiast gdy walka o władzę trwa pojawia się psychologia tłumu i zachowanie pozostałych osób, które w walkę o władzę nie chciały się angażować lub nie wiedziały, że miałyby jakiekolwiek szanse. Brak jasno określonych praw i zakazów sprawia, że do sterów dochodzą pierwotne zwierzęce instynkty, które znacząco utrudnią przetrwanie grupie. Historia zawiera sporo zachowań bez hamulców, które nam mogą się wydawać barbarzyńskie i sprawić, że trudno będzie już nazywać bohaterów ludźmi. Największą przeszkodą w przetrwaniu w tej niezwykle trudnej sytuacji nie będzie brak pożywienia, czy wody, a oni sami.
Największym zastrzeżeniem, które mam do tej książki to jej wolne tempo, właściwie pierwsze 2/3 pokazują całkiem normalne zachowania dzieci i dopiero ostatnia 1/3 pokazuje tą najgorszą część ludzkiej natury, która celem tej książki.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
51/100
#bookmeter
https://www.theguardian.com/books/2020/may/09/the-real-lord-of-the-flies-what-happened-when-six-boys-were-shipwrecked-for-15-months
Komentarz usunięty przez autora
Podobnie jak porównywanie "Lolity" Nabokova i "Hańby" Coetzee, gdzie obie poruszają te sam temat (odrobinę odmiennie) i mówienie, że druga jest gorsza bo wyszła później i nie jest zaliczana do klasyki literatury.