Aktywne Wpisy
mirko_anonim +8
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy ja jestem jakiś dziwny, że wymagam od laski, z którą jestem w związku, że da mi znać że idzie na imprezę? Nic nie zabraniam, nawet nie chodzi o to żeby pytała o pozwolenie, po prostu fajnie byłoby wiedzieć co robi moja dziewczyna. Mam 21 lat, to moja pierwsza laska, nie wiem czy mam spaczona wizję związku. Ale aktualnie to czuje się tak, że spotykam się z nią w
Czy ja jestem jakiś dziwny, że wymagam od laski, z którą jestem w związku, że da mi znać że idzie na imprezę? Nic nie zabraniam, nawet nie chodzi o to żeby pytała o pozwolenie, po prostu fajnie byłoby wiedzieć co robi moja dziewczyna. Mam 21 lat, to moja pierwsza laska, nie wiem czy mam spaczona wizję związku. Ale aktualnie to czuje się tak, że spotykam się z nią w
Przesadzam?
- Tak 8.4% (162)
- Nie 81.6% (1570)
- Sprawdzam 10.0% (193)
RudyPele +362
"Robert dzisiaj wychodzę na kurs tańca z tym nowym kolegą Adebayo, kazał cię pozdrowić, a i pamiętaj przygotuj kolacje dla dziewczynek i poczytaj im na dobranoc, powodzenia jutro na meczu, kocham cie"
#pilkanozna #blackpill #redpill #heheszki #pilkanozna
#przegryw
#pilkanozna #blackpill #redpill #heheszki #pilkanozna
#przegryw
Caron Pour Un Homme de Caron Sport (2015)
Kiedyś obok Guerlaina czy Diora czołowa marka perfum, dziś bardzo niedoceniona i trochę zapomniana. Pour Un Homme de Caron Sport do flanker legendarnego zapachu marki Caron z 1934 roku, który produkowany jest po dziś dzień a tą kompozycją Caron pokazał jak powinno się robić flankery.
Jest lekkie nawiązanie do klasyka ale nazywanie ich sportowym flankerem oryginału byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Sport różni się od klasyka zdecydowanie i nie jest to po prostu usportowiona wersja klasyka. Caron Sport to przede wszystkim kapitalne połączenie mandarynki z grejpfrutem. Szczególnie mandarynka pachnie tu fenomenalnie i jest to do tej pory chyba najładniejsze przedstawienie tego owocu w perfumach jakie poznałem u designerów. Pachnie ona zupełnie odwrotnie do tej choćby znanej z Aqva Amara gdzie jest mocno syntetyczna i drażniąca (ale też piękna na swój sposób). Naturalna, soczysta, żywa, która aż krzyczy żeby jej zasmakować. Świeżość cytrusów podkreśla jeszcze werbena i przyprawy takie jak np. imbir. Oprócz cytrusów jest też oczywiście główny bohater legendy czyli lawenda. W Pour Un Homme było jej za dużo, była ciężka, zawiesista i męcząca. Tutaj jest w tle i zanim zacznie się drydown to czuć ją dopiero jak się „wwąchamy” w perfumy co mi się bardzo podoba bo jest to składnik z tendencją do dominowania kompozycji na co w tym przypadku owoce z otwarcia jej nie pozwalają. Sam aromat przypomina mi takie galaretki z cukrem, które nazywały się makarena i które lubiłem podjadać za małego. Jest świeży, owocowy i zdecydowanie słodki. Ze względu na słodycz nie będzie to najlepsza opcja na te najgorętsze letnie dni, ale już na takie 20 stopni będzie ideolo.
Parametry niezłe. Projekcja i trwałość są na dobrym poziomie a perfumy są wyczuwalne taką standardowa ilość 7-8 godzin.
Bardzo dobre perfumy w niskiej cenie. Caron to taka marka, która ma kilka hidden gemów uważanych w środowisku za genialne, dla mnie takim jest właśnie damski kwiatowy Fleur de Rocaille, choć przede mną jeszcze m.in Le 3eme Homme czy L’Anarchiste, które testowałem bardzo dawno temu, nie będąc jeszcze perfufreakiem. Polecam
zapach: 7,5/10
trwałość: 7,5/10
projekcja: 7,0/10
cena: Różnie to bywa. Są rzuty od 70 zł do 100 zł za 75 do nawet 125 ml.
Komentarz usunięty przez autora