Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mircy. Piszę już tutaj, bo jestem totalnie załamany i wiem, że zaraz może być jeszcze gorzej.
Od 2013 roku po podziale majątku w postaci ziemi mój ojciec pada non stop obiektem szykanowania ze strony "rodziny" - swojej siostrzenicy - Karoliny i jej przybranego męża - Kamila.
Całość zaczęła się w latach 90, gdy po śmierci dziadka ojciec kontynuował uprawę roli zgodnie z wolą swojego ojca. W 2013 roku zaczęły się poważne problemy bo zainicjowali oni podział spadku. Oszukano go na wartość dzielonej nieruchomości, chciano wygonić go z terenu o który zadbał uprawiając zboże (kilka ha), został wkręcony w proces karny, który uznał go za winnego na podstawie zeznań dziecka i jakiejś innej osoby, której faktycznie wtedy na miejscu w pobliżu nie było (rodziców wtedy nie było stać na prawnika bo bieda mocno i sprawę przegrał przez co potem musiał płacić kilka koła kary za coś czego nie zrobił.
Przy podziale działek sąd musiał ustanowić drogi dojazdowe do działek. Istniała już jedna: jednak o szerokości tylko 2,3m co uniemożliwiało dojazd sprzętem rolniczym (traktor, siewnik, kombajn itp). Wtedy sąd na nasz wniosek zrobił coś z perspektywy czasu najgorszego. Służebność drogowa przez działkę Karoliny i Kamila tylko dla przejazdów w/w sprzętem.
Od tego czasu zaczęło się eldorado.
Nawet do prawidłowych przejazdów była notorycznie wzywana policja, ojciec był non stop nagrywany przez nich nie tylko podczas przejazdu tą drogą, ale również na swoim terenie gdy pracował. Latano mu nad głową dronem, był wielokrotnie prowokowany, była wzywana policja, że niby sprzęt z którego korzysta jest kradziony, nie ma dokumentów, że ich wyzywa itd. Wszczynane są po dziś dzień przeciwko niemu totalnie bezzasadne postępowania administracyjne: inspekcja weterynaryjna, nadzór budowlany, policja itp. Ojciec jest non stop prowokowany i nękany ze wszystkich stron. Nie ma tygodnia w którym pismo z sądu nie gości w mojej skrzynce na listy.
Karolina i Kamil z czasem zaczęli sobie budować domki letniskowe pod wynajem na terenie swojej działki. Zobaczyli, że ich szykany przynoszą skutek. Zaczęli wzywać policję gdy ojciec wykonywał prace polowe, nawożenie itd - (co ważne - wszystko zgodnie z prawem). Bramę do tej drogi przejazdowej zamknęli na kłódkę i złożyli wniosek do sądu o zniesienie tej służebności. W trakcie tych zawirowań udało nam się ogarnąć prawnika. W międzyczasie sąd wydał przychylny nam wyrok, aby nie utrudniali nam oni tej służebności i nakazał wydać klucz do bramy. Tak się nie stało więc z racji wykonalności wyroku sprawa trafiła do komornika, a oni przed nim powiedzieli, że brama jest otwarta co jest nieprawdą.
Dodatkowo toczą się przeciwko mojemu ojcu kolejne sprawy: o to, że przesunął ogrodzenie o 30cm (co jest nieprawdą bo było one prawidłowo postawione wg punktów wyznaczonych przez geodetę podczas podziału spadku), kolejna sprawa, że zwyzywał ją podczas tego gdy ona jechała samochodem i miała zamknięte okna (zawsze tak chętnie wszystko nagrywa, ale tym razem jakoś tego nie nagrała) i inne, których już nawet nie mogę spamiętać.

Pierwotnym rozwiązaniem problemów z drogą byłoby poszerzenie tej istniejącej. Było to możliwe wcześniej gdy należała droga do gminy, jednak została ona sprzedana i trafiła w ręce prywatne. Z racji, że droga jest zbyt wąska, a nowi właściciele, którzy są jednocześnie właścicielami tej drogi i działek na końcu tej drogi(które kupili od innych osób z podziału) , która przebiega przez pole mojego ojca. Z racji tego, że jest ona wąska, a oni przejeżdżali ciężkimi autami w tym maszynami budowlanymi budując domki na swoich działkach niszczyli zboże, jeździli po tym naszym polu itd

Policja rozkłada ręce, nie chce wszywać postępowań bądź od razu je umarza.
Jesteśmy już bezradni i potrzebujemy pomocy. Nasza ziemia w tym rejonie jest najwieksza pod względem powierzchni. To miejsce w którym ojciec się urodził i wychował, a nawet jakbym chciał ją sprzedać to nikt nie chce kupić działki bez drogi dojazdowej bo nawet betoniarka z betonem nie przejedzie.

Teraz każdym razem gdy ojciec jest na swoim terenie jest nagrywany przez Karolinę, Kamila ich jej dzieci - totalnie bez powodu. Ustawione są też 2 fotopułaki, które stale monitorują nasz teren(policja twierdzi, że to jest OK, ale wiem, że raczej tak nie jest).
Dodatkowo wiem, że właścicele tej drogi mają układy gdzieś wyżej i ich przewinienia uchodzą na sucho, a jeszcze jedna osoba, która uczestniczy w organizacji tego procederu jest związana z samorządem (niski szczebel) i ma układy z lokalną policją i się ich nie boi (stąd te umarzanie postępowań. Ja nie mogę założyć tam kamer bo nie mam tam prądu, a teren jest tak duży + ruszające się drzewa dyskwalifikują zastosowanie fotopułapek.

Dziś był jeden z największych momentów kulminacyjnych. (Ogólnie było ich jeszcze trochę, ale staram się streszczać.
Ktoś przyjechał i koparką wyrwał 32 trzymetrowe słupy ogrodzeniowe (prawidłowo umieszczone co potwierdza wizja lokalna inspektora budowlanego) gdy my byliśmy u komornika. Policja przyjechała i powiedziała: „I CO SIĘ STAŁO?”

Zero zaangażowania z ich strony i zero sprawiedliwości. Ojciec jest starszy, zwykle bywa tam sąm, a telefon z kamerą to niestety dla niego czarna magia i nie jest w stanie ogarnąć żeby to jakkolwiek nagrać. Jest już po 70.

Mircy jak macie jakiś pomysł czy znacie kogoś kto mógłbym mi jakoś pomóc bądź kręcić Małysza w jakiejś tv przyjmę każdą pomoc by rozwiązać te sprawę(dzwoniłem do ziomka od #tvnuwaga, ale bez dobrych nagrań i sensacji tv tego nie łyknie). W razie czego zapraszam do kontaktu mailowego: ng38hgush@gmail.com
Proszę o pomoc.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60d264bdaee6da000a9a74e7
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Cześć Mircy. Piszę już tutaj, bo je...

źródło: comment_16244316599nDWSuRXNAxcZwKcwQ3Jcb.jpg

Pobierz
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: Niestety, ale praktycznie w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby postępowanie w myśl powiedzenia - jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie... tylko oczywiście umiejętnie, w granicach prawa lub tak, żeby nie można było niczego udowodnić. To już jest wojna na wyniszczenie.
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie dało się już bardziej chaotycznie tego opisać?

Z racji tego, że jest ona wąska, a oni przejeżdżali ciężkimi autami w tym maszynami budowlanymi budując domki na swoich działkach niszczyli zboże, jeździli po tym naszym polu itd


Z racji tego wynika co?