Wpis z mikrobloga

#dzienojca #anonimowemirkowyznania #rodzina #patologia #bijatyka

Hej wszystkim, mam ciekawą historię z dnia ojca.
Wczoraj miałem chwilę i skróciłem drzewa i krzewy rosnące ponad ogrodzenie, które ograniczały widoczność. Podczas wyjazdu z placu maszynami rolniczymi stwarzałem piekielne zagrożenie, bo po prostu nie widziałem ulicy z żadnej strony. Auta osobe, ciężarówki niejednokrotnie hamowały z piskiem... A ja nie chciałbym doprowadzić do tragedii Dlatego bezpieczeństwo>estetyka płotu. Po fakcie stary wrócił z miasta i pierwsze co zrobił to rzucił się do mnie z pięściami... Chory #!$%@?. W skrócie mogę powiedzieć, że jest on człowiekiem impulsywnym, nerwowym i chorym psychicznie. Podobne akcje były już nie raz, tak samo niebieskie karty i przyjazdu policji były codziennością, ale niestety nic nie pomogło. Jeśli ktoś powie o terapii czy coś to nie ma szans, niby jak miałbym go tam zaciągnąć...

Teoretycznie mogę się wyprowadzić, bo mam zagwarantowane mieszkanie, dom, pracę i wszystko potrzebne do życia, ALE mam 3 młodszego rodzeństwa i matkę, którzy by sami zostali z nim...
Drugą kwestią jest gospodarstwo, bo interes w którym pracuje całe życie i w którym byłem nastawiony na rozwój musiałbym porzucić...

Jeśli chodzi o wsparcie rodziny to można usłyszeć
"Po co dotykałes te drzewa, w czym ci przeszkadzały?"
Albo "to wszystko twoja wina i matki, jesteście po jednych pieniądzach/psujecie opinie rodziny i jesteście wszystkiemu winni"

Kilka słów o mnie:
-Potrafię się bronić i niejednokrotnie go obezwładniłem
(Nigdy go nie uderzyłem , tylko trzymałem/przydusilem, aż się ogarnął), ale jak będzie tak dalej to w końcu podniosę rękę i chłop wyląduje na OIOM'ie
- skończyłem szkołę i głównie zajmowałem się rozwojem gospodarstwa. W między czasie pracowałem na siebie. Po gimnazjum nie dostawałem żadnych pieniędzy, ani nic od ojca. Zawsze pracowałem na siebie i na swoje rzeczy.
- na rodzinę nie mogę liczyć, w ich opinii powinienem być posłusznym psem do bicia i wykonywania poleceń.
- nie obchodzi mnie opinia sąsiadów o mojej rodzinie i o mnie, ogólnie mam głęboko w dupie ludzi gadających na mój temat

Piszę do was, aby poznać wasze zdanie i spojrzeć na to z innej perspektywy, może ktoś coś ciekawego doradzi lub podzieli się podobną historią.
  • 9
@matriks110: Przed cięciem drzew powinieneś spytać o to ojca, co na ten temat sądzi i powinniście to zrobić razem, by końcowy efekt odpowiadał wizji obu z was, a zwłaszcza jego wizji.
Ty wolałeś poczekać, aż ojciec wyjdzie z domu i zdradziecko, pod jego nieobecność, tchórzliwie zrobić jak ci się podoba, pomimo że mieszkasz u niego w domu i to jego drzewa.

Jeśli chodzi o wsparcie rodziny to można usłyszeć

"Po co
@Nemayu Co do drzew, to mama- osoba która je sadziła sama kazała mi je ściąć, ojciec się tym nigdy nie interesował więc, nagle jak coś z tym zrobiłem to go zainteresowało. Po fakcie na drugi dzień mu już to nie przeszkadza. Gdyby to byl piękny ogród i jakieś niesamowite i stare drzewa - sentymentalne, to nie zrobiłbym tak, ale są to zwykłe kilkuletnie sosny, Które w skutek zaniedbania się zbytnio rozrosły... W
@matriks110:

Moja rodzina najbliższa - mama i rodzeństwo są za mną, za każdym razem gdy wspominam, że się wyprowadzam i zostawiam ich samych to jest płacz. Proszą żebym nie zostawiał ich samych.


Stosujesz szantaż emocjonalny, więc mówią ci to co chcesz usłyszeć, bo tego od nich wymagasz, a oni nie chcą byś wyjeżdżał. Jakbyś spytał normalnie to może otrzymałbyś prawdziwą odpowiedź. Teraz na zapytanie normalnie za późno, bo oni wiedzą, że
@Nemayu jeśli chodzi o wyprowadzkę to rok temu o tej samej porze wyniosłem się z domu na 5 miesięcy. Z dnia na dzien, bez żadnej rozmowy i zapowiedzi, po prostu powiedział mi w twarz, że mam się wynieść. Czy zmieniło się coś w zachowaniu ojca ? Niezbyt. Jedynie po wszystkim rodzina dalsza jak i bliższa prosiła mnie żebym wrócił, bo ojciec ledwo sobie daje radę ze zdrowiem i pracą (uległem im prośbom)
@matriks110: Stań czasem po stronie ojca i przyznaj mu rację to znormalnieje(trochę), ale nie gwarantuję tego, że matka nie wybuchnie.

Trzeba w życiu zachować równowagę, a twoja matka nie potrafi i wysrywa się na ojca.

Stanąłeś kiedykolwiek po stronie ojca? Przyznałeś mu rację? Poprosiłeś o coś? O radę, o pomoc, o zdanie na jakikolwiek temat? Spytaj się czasem o coś: o co wiesz, że ojciec ma to samo zdanie albo podobne
@Nemayu ja zawsze staje po stronie, która ma rację. Ale stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej w domu to coś niedopuszczalnego, nigdy się na to nie zgodzę. Wielokrotnie wspierałem ojca jak i matkę w konflikcie.

Pół roku temu ojciec złamał mi palca, niby przypadkiem, bo pod wpływem emocji opuścił maszynę, która mi go zmiażdżyła. Chciałem usłyszeć tylko, że jest mu przykro i że przeprasza. Niestety usłyszałem to co zawsze, że jestem "debilem #!$%@?
@tangerynke Martwię się, że tutaj będzie tak samo... Już teraz wygląda to tak jakby było na krawędzi. Niestety tutaj jest o tyle gorzej, że jest on człowiekiem trzeźwym, pije ale raz na jakiś czas. Szkoda, że sobie chłop życie marnuje na własne życzenie..