Wpis z mikrobloga

@Hrabia_Horeszko: Z Panem Samochodzikiem są dwa problemy. Jeden, że to już za bardzo odległe dla obecnych czytelników docelowych, a drugi, że może być taka kicha jak Pan Samochodzik i latające machiny. Ihmo najlepszy był Hans Kloss jako samochodzik, Kwinto już mi średnio pasował, ale to co potem robili Kidawa i Tarnas to tylko da się porównać z klątwą doliny węży. Po 5 minutach oglądania każdy prosi o litość i przełączenie na
Z Panem Samochodzikiem są dwa problemy. Jeden, że to już za bardzo odległe dla obecnych czytelników docelowych


@Rasteris: Może to właśnie zaleta zamiast problem? Może właśnie ktoś kto nie oglądał Mikulskiego na ekranie, lepiej przetrawi innego aktora niż pokolone z lat 60tych.
8) Czytałem gdzieś niedawno, że przewidują pensje 15k dla takich pracowników. Jak ktoś jest na prawdę dobry w te klocki, to w sektorze prywatnym wyciągnie i 2-3 razy tyle. Pozostaje mieć nadzieję, że prócz pieniędzy kogoś skusi praca w rządowej instytucji. Inaczej nadal będą nam czytać pocztę polityków na lewo i prawo ;)
@Plp_: nie chodzi o ekranizację, a o realia książki. Wtedy Ferrari to było coś niedostępnego. W Polsce nie występowało. Dziś samochód jadący 240km/h nie robi wrażenia. Realia życia są bardzo mocno odległe od tamtych czasów. Łapanie stopa to kiedyś była norma, dziś mało popularne. Do tego dobra milicja, dobre ORMO. Ośrodki wczasowe zakładów pracy. Poszukiwanie pamiętnika zbrodniarza wojennego z zaangażowaniem kontrwywiadu to dla dzisiejszych młodszych nastolatków zupełna abstrakcja.
A późniejsze książki