Wpis z mikrobloga

#coolstory #gorzkiezale

Ogólnie nie mam łatwego życia, pomimo tego, że mam dobre stanowisko, własny interes, dobre zarobki, kochającą narzeczoną. Jestem zdania, że żeby do czegoś dojść, trzeba ostro #!$%@?ć - i #!$%@? - często śpię po 3-4h a przez reszte czasu pracuje. Ten tydzień to już apogeum - w tym tygodniu, śpię po 2h. Zaczęło się niewinnie, jedna z osób z rodziny wylądowała w szpitalu i wszystkie obowiązki spadły na mnie do tego stopnia, że musiałem pracować za dwie osoby a nawet być w dwóch miejscach jednocześnie - udawało się. Oczywiście ze strony ludzi którzy powinni mnie wspierać - wsparcia nie było (oprócz narzeczonej którą siłą rzeczy zaniedbuje) - gdyby nie było wsparcia to jeszcze #!$%@? ale pojawiały się pretensje, że nie mam czasu, że coś tam coś tam. Moja mama też ma własny interes, kupiła duże auto (połowe ja dołożyłem), Ona większość czasu pracuje w domu i potrzebuje go tylko czasami więc ja jeżdzę częściej, wszystkie opłaty i naprawy pokrywam ja. No i kiedy potrzebowałem auta, Ona stwierdziła, że potrzebuje go bardziej na dwa dni, jak sie okazało, żeby jechać do sklepu spożywczego (500m) - #!$%@?, że ja jade 100km ale już trudno. #!$%@? niesamowity, jestem niewyspany, zdołowany i zmęczenie zaczyna wdawać się we znaki. Mówię - dobra #!$%@? - płać se sama rób co chcesz, ja kupie sobie auto dla siebie - wiadomo, nowe auto dla mnie nie jest bezapelacyjnie niezbędne więc decyduje się na zakup po tanimu, kupuje naprawde dobry samochód za godziwe pieniądze. I tutaj zaczyna się hardcore, jest godzina 2.00 wracam z firmy do domu, otwieram na maksa szybe na chwile i w momencie w którym próbuje ją podnieść ona się nie podnosi (były właściciel nie poinformował mnie o tym, żeby nie opuszczać szyby do końca bo coś tam). Jest #!$%@? zimno a ja #!$%@? z otwartą szybą - marzne jak #!$%@?. Trudno, o 9 znów muszę wyjechać, więc gdy po 3 rano jestem w domu, wprowadzam auto do garażu i zdejmuje boczek drzwi i próbuje naprawić je "po polskiemu" czyli "na deske". Odkręcając boczek popsułem gwinty mocowania elementu którym się zamyka drzwi. #!$%@? coraz większy i zmęczenie poziom master. Cóż, w moim garażu (do którego dawno nie zaglądałem) przez chwile miał dostęp "facet" mamy - ona ma dostęp do całego domu. Słyszałem że chwalił się, że jadąc autem walnął sarne i że se ją zrobili i zjedli. Jaki byłem zaskoczony gdy okazało się, że sarnę tą oprawiał z moim garażu a ja po godzinie pracy nad drzwiami byłem #!$%@? cały w jej sierści. #!$%@?. Dobra #!$%@?, trzymam nerwy na wodzy. Ale co to, okazuje się, że moja mama i jej "facet" prowadzą nagle wspólny interes i to na zajebiście niekorzystnych warunkach dla mojej mamy ale za to na zajebiście korzystnych dla niego. #!$%@? już mam taki, że jutro biere siekiere i zabieram go na wycieczke busem za miasto.

Dzięki za wysłuchanie, wiem że inni mają gorzej, jak macie to piszcie, chętnie przeczytam.
  • 22
@gadu-gadu: aha, ps. wchodze z garażu do domu i co się okazuje, osoba która wyszła ze szpitala postanowiła zrobić mi prezent i posprzątać dom (w obecności mamy bo ona ma dostęp), nic nie jest na swoim miejscu, wszędzie pełno foliówek ze śmieciami (dla mnie to nie śmieci) prawdopodobnie do wyrzucenia. Moje alkohole (stanowiące dla mnie największą wartość kolekcjonerską) pomieszane, pozawijane #!$%@? w jakieś papiery.

OMG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
@gadu-gadu: Nie wiem czy cię to jakoś pocieszy - ale jestem kaleką, a obolały i zmęczony to jestem nawet bez podnoszenia dupy z wyra, 24/7 :P. Chociaż w miarę znośnego życia nie pozostało mi już za wiele, muszę się martwić i kombinować za wszystkich, bo moje rodzeństwo (także chorowite) to banda niezaradnych przegrywów, a rodzice nie będą nas wspierać wiecznie. W dodatku na razie zarabiam grosze, więc nie jestem w stanie
@gadu-gadu: Jak już skończysz rąbankę to zapraszam do mojego ulubionego mrowiska w ustronnym miejscu. Może zostały jakieś resztki po sarnie to wymieszaj wszystko razem i wpadaj. Wlej do tego kilka litrów octu zeby uniknąć problemów przy transporcie.
@gadu-gadu: Miałem, w zasadzie nadal mam identyczną sytuację, w ciągu jednego tygodnia, dwie bliskie osoby wylądowały w szpitalu w tym jedna otarła się o śmierć. Więc ostatnich kilka miesięcy spędziłem w drodze pomiędzy miastem w którym pracuję/studiowałem, a rodzinnym. Życzę dużo siły !

#gorzkiezale
@gadu-gadu: faktycznie #!$%@? sie dosc ostro. Problem w tym, że po prostu za duzo sobie pozwoliles. Wlaza Ci troszke na glowe, a teraz jak zaczniesz nagle radykalnie reagowac to zaczna Ci wciskac, ze sie zmieniłeś i w ogole #!$%@? sie z Ciebie zrobił.

Ja bym NA SPOKOJNIE szczerze porozmawial. Bez wytykania komus etc. Powiedz im co czujesz i jak Ci z tym jest, a zdziwisz sie bo efekt moze byc dobry;)