Wpis z mikrobloga

Polecam wywiad z rosyjską dziennikarką, finalistką tegorocznej edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Daje nieco wyobrażenia o tym, jakim krajem naprawdę jest Rosja - gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości. Szczególne poniższy fragment przemawia do wyobraźni:

Pytanie:Udaje się Pani wyłączyć emocje podczas zbierania materiałów do reportaży i ich pisania?

Odpowiedź: Podczas pracy w terenie i rozmów z bohaterami tekstów staram się niczego nie czuć. Emocje i zmysły wykorzystuję, by skoncentrować się na sytuacji. Wszystko zapamiętać. Poczuć, doświadczyć. Chodzi o treści pozawerbalne, bo słowa przecież nagrywa dyktafon.

Całej gamy emocji zaczynam doświadczać dopiero, kiedy z dyktafonu płyną słowa moich bohaterów. Pewnego razu siedziałam w wypełnionej ludźmi redakcji. Spisywałam rozmowę z czeczeńskim gejem, który uciekł ze swojej ojczyzny, ponieważ znalazł się na celowniku policji. A w Czeczenii za bycie homoseksualistą grozi kara śmierci – wykonają ją albo siepacze prezydenta Ramzana Kadyrowa, albo rodzina, która uważa, że bycie gejem czy lesbijką przynosi hańbę. Bardzo źle się poczułam. Koledzy zobaczyli, że słabnę, podali mi leki. Jestem młoda, nigdy wcześniej nie uskarżałam się na serce, ale okazało się, że przeszłam atak serca.

Doszłam do siebie i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak zareagowało moje ciało. W którym momencie wywiadu poczułam się źle. Nie stało się to w chwili, w której mój bohater opisywał użyte przeciwko niemu tortury. Przetrzymywano go w piwnicy i głodzono. Połamano mu żebra. Rażono prądem – podłączano specjalne urządzenie do uszu i dłoni. Moje serce nie wytrzymało, kiedy ten mężczyzna zaczął mówić, że płacił podatki, bierze udział w subotnikach [pracy społecznej na rzecz państwa – red.], nie robi nic przeciwko Republice Czeczeńskiej. Wtedy zrozumiałam, że każdego obywatela i każdą obywatelkę Rosji można zgnieść jak kartkę papieru. Zrobić taką kulkę i pyk, wyrzucić do kosza na śmieci. Kiedy czyta się książki historyczne, opowiadające o życiu ludzi w ustroju totalitarnym, człowiek myśli sobie: jakie to straszne. Ale pojawia się refleksja: to już było, należy do przeszłości. Inaczej, kiedy takie rzeczy dzieją się w twoim własnym kraju. Tu i teraz.

Link do wywiadu.

#rosja #dziennikarstwo