Aktywne Wpisy
KRZYSZTOF_DZONG_UN +117
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 100 CV. Efekt – 1 rozmowa o pracę, na której zostałem odpalony i nie przeszedłem rekrutacji. Reszta ofert, na które aplikowałem CISZA.
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
3x32 +8
Moja historia wyglądała tak, że nigdy nie interesowałem się autami, prawko poszedłem robić bo rodzice rzucali tekstami co to za facet co nie umie jeździć itd. Poszedłem na kurs i tak jak same zasady to pestka to z jazdą miałem problemy. Nawet po 20h auto mi gasło, żabkowało czy jak to się mówi, nie ogarniałem zmian biegów (to jest dla mnie najgorsze zdecydowanie w prowadzeniu auta). widziałem skrzyżowanie, zakręt to 300 metrów przed nim jedyne co myślałem to który bieg mam, co powinienem teraz zrobić, jaka kolejność itd. Kończyło się tak, że albo wjeżdżałem w zakręty jak rajdowiec albo zwalniałem 200 metrów przed manewrem do 10km. Instruktor spoko facet, ale z biegem lat widzę, że mogłem trafić na lepszego. Z 1/3 praktyki spędziłem na placu, poza miasto nigdy nie wyjechaliśmy, miasto to w większości nauka tego jak zdać egzamin czyli jakieś nagłe zatrzymania itd. Parkowałem może ze trzy razy bo "oo umie pan to już nie będziemy robić". No i przyszedł czas egzaminu i ... zdałem za pierwszym. Miałem typową mordę co tu się właśnie stało. Ale jako, że nie czułem się dobrym kierowcą to po odebraniu prawka nie chciałem jeździć, aż raz ojciec uznał "synek mam co do załatwienia 100km stąd to mnie zawieziesz". Miasto jakoś przeżyłem, ale w trasie miałem rondo poza miastem no i znowu w głowie co mam robić tylko, że tutaj jechałem znacznie szybciej i skończyło się tym, że wwaliłem się na rondo z 60 prosto na wysepkę. Cudem nie rozwaliłem auta ani nikogo nie zabiłem. Tutaj już się takiego lęku nabawiłem, że mnie siłą później do samochodu nie zaciągnęli. Minęło z 6 lat i zastanawiam się czy by znowu nie spróbować i tutaj pytania
a) czy ludzie tacy jak ja się zwyczajnie do prowadzenia auta nie nadają
b) czy ktoś tutaj miał podobne przygody czytaj zdał prawko, ale wiele lat nie jeździł bo się bał, ale się przełamał i jakoś mu idzie
c) czy da się legalnie dokupić jazdy doszkalające mając już prawko bo różne opinie w necie czytam
Nie zależy mi na byciu mistrzem kierownicy tylko na przejechanie z miejsca zamieszkania np do sklepu bo jednak dymanie piechotą 5km w jedną stronę czasami jest męczące
#prawojazdy #samochody #motoryzacja #pytanie
Poznaj samochód od strony mechanicznej, po co są dane elementy samochodu i co zyskujesz dzięki ich istnieniu, a potem nabierzesz pewności.
Pozostała część to kwestia wyćwiczenia, aby nabrać "automatycznej" wprawy.
Lepiej byś zrozumiał skrzynię biegów, jadąc na rowerze z przerzutkami po terenie:
* płaskim, na wzniesieniu, na spadku,
* w czasie ruszania, w czasie nabranej prędkości,
* zmieniając przerzutki.
Teraz jeżdżę ostrożnie, bardzo przepisowo, żadnych stłuczek i obcierek nie miałem (poza tamtymi
@KrzysztofSuchodolski: Człowiek to nie komputer i czasem do pewnych rzeczy zwyczajnie nie mamy talentu i predyspozycji. Można się zmuszać ale... no właśnie, zmuszać. Moja ciotka ma prawko lecz boi się tak bardzo że jest zagrożeniem w ruchu ¯\_(ツ)_/¯ Więc nie jeździ.
@KrzysztofSuchodolski: Niestety
Trzymam kciuki za Ciebie!
jakaś tam koleżanka z pracy różowej też ze 4 lata nie jeździła autem, ale ona z kolei jak już się przełamała to odkryła że jej się to podoba i wszędzie teraz jeździ