Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do mojego poprzedniego wpisu w sprawie #wazektomia #antykoncepcja #aborcja
poprzedni wpis
wrzucam mały update tydzień po zabiegu. Wołam szczególnie:
@kotlett
@Zgrywajac_twardziela

Czas pobytu w przychodzi około 1h (wliczając w to chwile na odpoczynek po zabiegu), sam zabieg trwał około 10-15 minut.
Były bolesne momenty, więcej takich z dosyć dużym dyskomfortem, szczególnie kiedy Pan Doktor wyciągał nasieniowód, mocne uczucie ciągnięcia w podbrzuszu.
Ale wszystko to było do przeżycia. Najbardziej nieprzyjemnym zdarzeniem w dniu zabiegu było jak około 1,5h po zabiegu, czekając na pociąg zrobiło mi się bardzo słabo, na granicy omdlenia. Cieszę się, że siedziałem wtedy w poczekalni a nie za kierownicą samochodu. Wydarzyło się to tylko raz.

Co do odczuć po zabiegu? Na pewno dużą robotę robi suspender który mocno ogranicza ruchy jąder a co za tym idzie ból. To środy nosiłem go 24h, w czwartek zdjąłem na noc, w piątek zdjąłem go od razu po powrocie z pracy. Od soboty nie noszę już zupełnie. Tylko przy gwałtownym ruchu coś tam poczuję w okolicach jąder, raczej nie ból tylko pociągnięcie...

Jeżeli chodzi o pracę, to w poniedziałek normalnie pojechałem do biura i pracowałem przez 8h, jedynie podczas chodzenia poruszałem się wolniej, bardziej łagodnie, no i oczywiście zwracałem uwagę, żeby nie narazić jąder na uraz. Ani razu nie czułem potrzeby przyjęcia leków przeciwbólowych. Przemieszczałem się i autobusem i swoim samochodem.

Sex? Na razie nie odbyłem typowego stosunku. We wtorek "w trybie manualnym" sprawdziłem czy maszyna działa, i co będę czuł w trakcie wytrysku. Wszystko było ok, bez bólu dopóki jajka nie miały za dużo ruchu. Potem pozwoliłem sobie na "inne czynności seksualne", w jednym z ejakulatów była niewielka ilość krwi (nic niepokojącego)

Opatrunki (plastry) zmieniam do tej pory, w czwartek po basenie odpadła mi taśma chirurgiczna. Po tym miałem już zrezygnować z plastrów ale miejsce rany delikatnie szczypało, widać, że nie jest jeszcze całkowicie zabliźnione więc dla swojego komfortu psychicznego ponoszę plasterki pewnie jeszcze z tydzień.

I to by było chyba na tyle, więcej aktualizacji nie będzie bo nie bardzo jest co aktualizować. Za 10-11 tygodni dam znać jakie wyszły wyniki badania nasienia i czy moja przygoda z #plodnosc już się skończyła :)
  • 11
@kretoslaw25986: Ma się rozumieć. Jestem na łączu z przyjacielem z Francji po waze i po kilku dniach zamienił slipy/jajognioty na bokserki (niby te ciasne) i niestety mu się pobabrała rana. Wskazany plaster jak najdłużej i jajognioty do całkowitego zagojenia (ok. 2 tyg.) ʕʔ
@kotlett: tak. U mnie już zero dolegliwości. Sex jak przed zabiegiem. Już się nie oszczędzam. Czuję tylko (jak dotknę, a i też nie zawsze) lekki ból z tyłu jąder. Wydaje mi się że dotykam tam tych miejsc gdzie są przecięte nasieniowody i są założone klamry. Ale to muszę specjalnie trafić w to miejsce. Nawet po kąpieli jak wycieram się ręcznikiem to też nie zawsze poczuję.
To jest jakiś bardzo mały "spot".