Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dostałem podwyżkę o 1000zł i zarabiam więcej niż moja różowa. Ja 4000, ona ok. 3000. Radość długo nie trwała, bo jak tylko się dowiedziała, to oznajmiła, że powinienem w takim razie zacząć więcej dokładać się do rachunków na mieszkanie (do tej pory było 50/50) i pokrywać większość zakupów (tu też było 50/50). Oczywiście wyniknęła z tego afera, bo uważam, że sam ciężko na to zapracowałem i powinienem mieć jakiś motywator też dla siebie. Ona się obraziła i od wczoraj nie gadamy, a dziś zadzwoniła teściowa z ryjem, że nie na tym polega związek i jak sobie wyobrażam przyszłe małżeństwo skoro nie chcę mieć wspólnych finansów i wspierać córki kiedy sytuacja materialna na to pozwala. Jestem egoistą Mirki? Bo lekko psycha is sitting co już robić.
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61979f245ec89c000a4c28c9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 121
@AnonimoweMirkoWyznania: zależy czy też te 50/50 to grosz do grosza sobie wyliczacie czy ta stówka czy dwie nie robi wam problemu jeśli któreś z was zapłaci więcej
jeśli chodzi o tą sytuacje to raczej bym dalej płacił te 50/50 a najwyżke czasem z własnej dobrej woli dał przy jakichś rozliczeniach
Ale nie dziwie się ze się wkurzyles bo sam powinieneś wyjść z tą inicjatywą a nie żeby ona od ciebie sama
@AnonimoweMirkoWyznania: według mnie powinniście sobie ustalić budżet domowy w stylu 40% zarobków na wspólne konto na życie, 40% na oszczędności, 20%, zostawić sobie na swoje pierdoły by jednak mieć coś "swojego". Procenty ustaliłem z dupy, to już indywidualna kwestia.

I jeżeli zarabiasz więcej to tak, jak najbardziej możesz na takie konto przelać większą sumę, ale procentowo taką samą jak twoja partnerka.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@ImYourPastClaire: naprawdę?
To moja naprawdę jest bezproblemowa w takiej sytuacji.
Kiedyś opowiadała jak do jej sąsiadki przyjechała córka. Z placzem ze sie rozwodzi.
Sąsiadka zawołała zięcia.
Zamknęła ich w pokoju i powiedziała że nie puści dopóki sie nie pogodzą.
I ja to rozumiem.
Ale tutaj?