Hej #przegryw zamiast życzeń na Święta czy Nowy Rok, pomyślałem że napiszę wam kilka słów moich przemyśleń.
Gdybyscie sie zastanawiali po co zyjecie, to odpowiadam:
Jestescie pokarmem dla normikow, wygrywow, chadow, to dzieki wam oni moga istniec. Jestescie kontrastem, bez przegrywu nie bylo by wygrywu, bo czym wtedy bylby wygryw? Spoleczenstwo znow musialo by sie podzielic na kolejne warstwy, a tak sa przegrywy, dzieki ktorym mozna definiowac swoj status czy pozycje spoleczne, szczescie, zycie w ogole. Normictwo i wygryw smieje wam sie w twarz, gardza wami, moga poczuc sie lepiej sami ze soba. Moga co najwyzej dac wam kilka dobrych rad i poklepac po plecach by pozbyc sie poczucia winy. Z punktu widzenia socjologii jednak uwazam ze przegryw jest istotnym elementem spoleczenstwa, ktory wrecz pomaga je klasyfikowac i zaspokoic potrzebe "bycia kims lepszym" dla srednich i wyzszych sfer, a poprzez stlumienie agresji, potulnosc, mentalnosc bycia ofiara - poza bardzo sporadycznymi jednostkami o ktorych bylo glosno - przegrywy nie sa jakimkolwiek zagrozeniem. Jedynie sami sa w pozycji meczennika lub ofiary, w zaleznosci od tego czy widza w tym wszystkim sens czy nie.
Co pozostaje przegrywom? Spolecznosci typu MGTOW, a moze #redpill albo #blackpill? Nihilizm? Czy kolejne bajki ktore dadza wam zludna nadzieje na poprawe swojej sytuacji? Co sie zmienilo przez ostatnie lata? Sami sobie odpowiedzcie.
Na koniec moich rozmyslan dodam tylko, ze dobrze wiecie ze nie bedzie lepiej. Elo. #takaprawda #suicidefuel
@i_took_a_pill_in_remiza: A ja akurat jestem oski a nigdy nie peklowałem I akurat tutaj spłycasz kompletnie. Peklowanie i miejsce w hierarchii społecznej to dwie różne rzeczy. Na tagu niektórzy robią po 15k a i tak nie wyszli z przegrywu.
@i_took_a_pill_in_remiza: jest dokładnie tak jak napisałeś, aby mógł istnieć wygryw musi istnieć przegryw. Ale przegryw nie musi oznaczać zupełnie straconego życia pełnego cierpienia i odrzucenia. Współczesny problem przegrywu polega na tym, że zalicza się do niego zbyt wielu dobrych chłopaków, którzy we wcześniejszych epokach wiedli by życie normickie, a dla tych którzy tak czy inaczej byliby przegrywami współczesny świat oferuje tylko eskapizm. Przegrywom pozostaje tylko czekać aż masa krytyczna sfrustrowanych mężczyzn
@i_took_a_pill_in_remiza to naprawdę prawda, dręczyłem kiedyś klasową pierdołe, nie stało za tym żadne wyładowywanie napięcia, bycie zranionym przez rodziców czy coś. Po prostu czułem się lepszy
Widzicie przegrywy, bez was nie byłoby postępu, świat by nie ruszył do przodu. Jesteście jak nawóz dla zdrowej roślinności, rewolucją jak idea zera w matematyce, początkiem i punktem odniesienia dla reszty społeczeństwa.
@i_took_a_pill_in_remiza: Dokładnie. Normictwo jest zbyt ograniczone, aby zrozumieć, ze aby ktoś wygrał ktoś inny musi przegrać. Zawsze będą przegrani. A duzy odsetek przegranych dzisiaj wynika głównie z liberalizacji obyczajowej. Kiedyś o przegrywie decydowała choroba psychiczna (przy czym długotrwała samotność zwiększa ryzyko pojawienia się takiej choroby albo jej nasilenia), kalectwo, wygląd 1/10 czy brak jakiejkolwiek chęci do pracy. Dzisiaj w Przegryw popaść dużo łatwiej niż kiedyś. Rywalizacja o sukces życiowy jest dużo
Czy jeśli jest spoko facet, ale popełnia błędy w pisowni (nie chodzi o ortograficzne), to według Was to powinno stanowić natychmiastową dyskwalifikację? Może ja jestem zbyt przewrażliwiona ¯\(ツ)/¯ #tinder
Gdybyscie sie zastanawiali po co zyjecie, to odpowiadam:
Jestescie pokarmem dla normikow, wygrywow, chadow, to dzieki wam oni moga istniec. Jestescie kontrastem, bez przegrywu nie bylo by wygrywu, bo czym wtedy bylby wygryw? Spoleczenstwo znow musialo by sie podzielic na kolejne warstwy, a tak sa przegrywy, dzieki ktorym mozna definiowac swoj status czy pozycje spoleczne, szczescie, zycie w ogole. Normictwo i wygryw smieje wam sie w twarz, gardza wami, moga poczuc sie lepiej sami ze soba. Moga co najwyzej dac wam kilka dobrych rad i poklepac po plecach by pozbyc sie poczucia winy. Z punktu widzenia socjologii jednak uwazam ze przegryw jest istotnym elementem spoleczenstwa, ktory wrecz pomaga je klasyfikowac i zaspokoic potrzebe "bycia kims lepszym" dla srednich i wyzszych sfer, a poprzez stlumienie agresji, potulnosc, mentalnosc bycia ofiara - poza bardzo sporadycznymi jednostkami o ktorych bylo glosno - przegrywy nie sa jakimkolwiek zagrozeniem. Jedynie sami sa w pozycji meczennika lub ofiary, w zaleznosci od tego czy widza w tym wszystkim sens czy nie.
Co pozostaje przegrywom? Spolecznosci typu MGTOW, a moze #redpill albo #blackpill? Nihilizm? Czy kolejne bajki ktore dadza wam zludna nadzieje na poprawe swojej sytuacji? Co sie zmienilo przez ostatnie lata? Sami sobie odpowiedzcie.
Na koniec moich rozmyslan dodam tylko, ze dobrze wiecie ze nie bedzie lepiej. Elo. #takaprawda #suicidefuel
źródło: comment_1639184798GkOCn9mIF14cYFEy6hyg1Q.jpg
PobierzA ja akurat jestem oski a nigdy nie peklowałem
I akurat tutaj spłycasz kompletnie. Peklowanie i miejsce w hierarchii społecznej to dwie różne rzeczy.
Na tagu niektórzy robią po 15k a i tak nie wyszli z przegrywu.
Przegrywom pozostaje tylko czekać aż masa krytyczna sfrustrowanych mężczyzn
Bardzo ładnie napisane ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Widzicie przegrywy, bez was nie byłoby postępu, świat by nie ruszył do przodu. Jesteście jak nawóz dla zdrowej roślinności, rewolucją jak idea zera w matematyce, początkiem i punktem odniesienia dla reszty społeczeństwa.
Dziękuję że jesteście 乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ
https://www.youtube.com/watch?v=h-d4wXYJNCo