Wpis z mikrobloga

Dzienniki Goebbelsa, Tom 3: 1943–1945
18 marca 1943:

Wczoraj: [...] Podczas obiadu prowadzę w towarzystwie Speera, Leya i Funka trzygodzinną rozmowę z Göringiem. W trakcie tej rozmowy nabieramy jasności co do drogi, którą należy teraz kroczyć w związku z przywództwem w polityce wewnętrznej. Göring przedstawia nam najpierw swój szczegółowy pogląd dotyczący obecnej sytuacji we władzy. Generalnie rzecz biorąc, identyfikuje się z moimi argumentami, które mu wyłożyłem na Obersalzbergu. Wnoszę z tego z dużą satysfakcją, że moje wywody wywarły na nim jak najgłębsze wrażenie. Dołącza do tego uwagi na temat psychiki Führera, z których wynika, że przede wszystkim chodzi o to, że trzeba go należycie traktować i przy składaniu wniosków zwracać się do niego z właściwymi argumentami i we właściwym czasie. Niestety na tym polu dopuściliśmy się zaniedbań, podczas gdy Bormann, Lammers i Keitel postępowali o wiele zręczniej. To musi zostać zmienione. Göring nie ceni tych trzech zbyt wysoko. Co się tyczy ich pozycji we władzy, to kolejność znaczenia układa się [zdaniem Göringa] następująco: Bormann, Lammers i Keitel, przy czym ten ostatni jest absolutnym zerem. To lokomotywa bez ognia w piecu, która wypuszcza ostatni kłąb pary i potem nagle staje. Nie da się jednak zaprzeczyć, że ci trzej mają zamiar stworzyć swego rodzaju rząd gabinetowy i postawić [w ten sposób] ścianę między Führerem i ministrami. Tego pod żadnym pozorem nie wolno tolerować. [...] Göring popełnił ciężki błąd, pozwalając na uśpienie Rady Ministrów do spraw Obrony Rzeszy, ponieważ przysparzała mu wielu trudności w stosunkach z Lammersem i Führerem. Gdyby tę Radę zdecydowanie zaktywizował od początku wojny, to niemiecka polityka wewnętrzna nigdy nie zboczyłaby na złą drogę, na której dzisiaj faktycznie się znajduje. Göring może na swoje usprawiedliwienie powiedzieć, że nie miał do dyspozycji właściwych, mocnych ludzi, reprezentujących prawdziwy, a nie tylko pozorny autorytet. Rada Ministrów do spraw Obrony Rzeszy musi teraz zostać na nowo zaktywizowana. Istotnym warunkiem jest uzupełnienie jej składu o niektóre silne osobowości. Myślimy przede wszystkim o Speerze, Leyu, Himmlerze i o mnie. [...] Chcemy tak procedować, żeby Göring przy najbliższym spotkaniu z Führerem wniósł propozycję pewnego ożywienia przywództwa w ojczyźnie, a w tym celu zaktywizowania i uzupełnienia Rady Ministrów do spraw Obrony Rzeszy. „Komisję trzech” coraz bardziej wciągalibyśmy w tryby działalności Rady Ministrów do spraw Obrony Rzeszy, to znaczy problemy, którymi dzisiaj zajmuje się „komisja trzech”, powinny stać się przedmiotem obrad Rady Ministrów do spraw Obrony Rzeszy wzg.[lędnie] powinny one, jeśli zajmuje się nimi „komisja trzech”, być omawiane w ramach Rady Ministrów do spraw Obrony Rzeszy. Göring chce przeprowadzić swoją rozmowę z Führerem już bardzo niedługo, prawdopodobnie w najbliższych dniach, kiedy Führer będzie przebywał na Obersalzbergu, a Göring z okazji wizyty Duce znajdzie się tam również. Następnie chcemy zaraz bez zbędnej zwłoki przystąpić do pracy i zająć nie tak bardzo pertraktacjami i intrygami, ale raczej praktycznymi przedsięwzięciami. Göring jest pełen zapału do realizacji moich planów. Ma pełną świadomość faktu, że tak, jak działo się do tej pory, nie może być dalej. Trzeba zrobić coś o znaczeniu podstawowym, jeśli ma zostać uratowany jego autorytet i stanowisko, ale również jeśli niemiecka polityka wewnętrzna ma zostać znowu skierowana na właściwe tory. Gdyby Göring nie mógł kierować Radą Ministrów do spraw Obrony Rzeszy, która powinna zbierać się raz na tydzień, to chciałby przekazać to kierownictwo mnie. [...] Jeśli stworzymy klarowne przywództwo w polityce wewnętrznej, to już nie będzie trudno trzymać na wodzy gauleiterów, którzy zrobili się trochę krnąbrni. Myślimy m.[iędzy] in.[nymi] również o tym, żeby pozywać przed oblicze Rady Ministrów do spraw Obrony Rzeszy takiego gauleitera, który okazuje całkowite nieposłuszeństwo i któremu trzeba otworzyć na to oczy. W ten sposób przynajmniej stopniowo będziemy odtwarzać jasne i świadome celu przywództwo w polityce wewnętrznej, czego dzisiaj zupełnie brak. Musimy jednakże być bardzo ostrożni, aby członkowie „komisji trzech” nie zorientowali się przedwcześnie w naszych zamiarach. [...] Następnie rozmawiamy szczegółowo o wojnie powietrznej. Göring ciągle jeszcze nie zdaje sobie sprawy z rozmiarów zaistniałych strat w ludziach i materialnych. Na przykład dziwi się bezgranicznie, kiedy mu komunikuję, że mamy w Berlinie blisko 700 zabitych. Również nie są mu znane w pełnym zakresie szkody [materialne], które powstały w Berlinie. [...] Także on ma teraz świadomość, że angielskie ataki powietrzne mogą zostać powstrzymane jedynie za pomocą kontrterroru. Nie ma żadnego sensu atakować angielskich miast przemysłowych i portowych. Trzeba ugodzić Anglików tam, gdzie objawia się największa skłonność do defetyzmu, to znaczy w dzielnice mieszkaniowe i plutokratyczne.


#iiwojnaswiatowa #niemcy #historia #gruparatowaniapoziomu #wojsko #dziennikigoebbelsa
thetrumpist- - Dzienniki Goebbelsa, Tom 3: 1943–1945
18 marca 1943:

 Wczoraj: [......

źródło: comment_1642515515A7p0XCOXR6BDB6lXQBIVaW.jpg

Pobierz
  • 1