Wpis z mikrobloga

@Deykun: w sumie u mnie olbrzymią różnicą było "leczenie". Nie brałem żadnych leków,a u psychologa byłem 2 razy i to na samym początku. Moją "terapią" były różne specyfiki ,a także działanie w teatrze eksperymentalnym, którym kierowała osoba mająca olbrzymie pojęcie o psychologii,symbolice ,a co najważniejsze terapii Gestalt
@kawayo: Faktycznie, liczba wypokowych "ekspertów" od psychologii poraża. Szlag mnie czasem trafia, jak widzę takiego debila, który myśli, że schizofrenia i rozdwojenie jaźni to jest to samo, a mądrzy się jak profesor.