Wpis z mikrobloga

Tak patrzę na ten konflikt i jakieś takie odrealnienie mnie łapie, w sensie.. jak widywało się nagrania z Iraku czy innego Afganistanu to zdawało się, że to drugi koniec świata i nas to nie dotyczy. A tu latają sobie odrzutowce i śmigłowce a czołgi rozjeżdżają cywili, 50 km od granicy, to godzina drogi ślimaczym tempem. I ciężko jakoś to sobie uzmysłowić, jak blisko dzieją się rzeczy nieludzkie, za płotem.
Zdaje się, że to będzie zupełnie inny rodzaj wojny, że Ukraińcy wzięli lekcje obserwując zarówno to co działo się po majdanie jak i protesty w Hongkongu. Cywile zwarli szyki, kombinują z dronami, z koktajlami Mołotowa, z tym co da się zrobić własnoręcznie. Kraje zachodnie patrzą na to wszystko i zdają się dawać jasny komunikat: STOP IDIOTO. Tu nie ma koalicji, nie tworzą się, przynajmniej na razie, jakieś osie współpracy, nikt nie dołącza do Rosji. Mamy karła - wariata i jego chłopa pańszczyźnianego, speca od kartoszków. A reszta świata patrzy na tych klaunów, prowadzących, bądź co bądź, dzieciaki na rzeź. Jeśli wierzyć doniesieniom to wojsko jest w większości z powszechnego poboru, duża część pierwszy raz widzi wojnę. I może się zdziwić. #rozkminy #wojna #ukraina #rosja
  • 1
@Voltaire: Też mam takie rozkminy. W sumie trochę się martwię, że tak naprawdę Zachód nie reaguje tak, jak powinien... A, no i respekt dla Zełeńskiego, chciałbym mieć takiego Prezydenta. I takich gości jak Kliczkowie. I w ogóle wygląda na to, że Ukraińcy mają jaja. Chociaż takie plusy widzę.