Wpis z mikrobloga

@diagnoza-przegryw: możesz mi odpowiedzieć na pytanie czego oczekiwałes od matki? Udzieliła Ci porady jaka przyszła jej do głowy, ale oczywiście typowy wykopek, przegryw i piwniczak oczekiwał rozczulenie się nad jego trudna sytuacja xD tego się tu uczycie i oczekujecie, że zasiada wszyscy w koło #!$%@? i będzie można się pouzaplac a reszta będzie klepać po plecach i potwierdzać że to wina złego świata a nie wasza.
@diagnoza-przegryw: ja uważam, ze podstawa to mieć kumpla/przyjaciela, a dopiero potem dziewczynę. Bo z dziewczyną będzie różnie, raz jest, raz nie, bo zerwiecie. Więc poradziłabym synowi, by sie postarał zakumplować, by mieć towarzystwo do rozmowy, wygłupów czy wyjścia gdzieś, lub na wyjazd. Kumpel zapewnia oparcie oraz można z nim "poćwiczyć" swoje social skill'e. Wychodzenie z samotni/piwnicy od razu na randkę z internetu jest takim rzucaniem się na głęboką wodę na pierwszej
@szymon465: należy zacząć od integrowania się ze środowiskiem rowieśniczym. Warto inicjowac rozmowę, zażartować, zaśmiać się gdy ktoś inny zażartuje, być koleżeńskim, zaoferowac pomoc, innym razem o nią poprosić, posłać porozumiewawczy uśmiech na znak, że myślimy podobnie, czyli wchodzić w interakcję z ludźmi, którzy już są blisko na wyciągnięcie ręki. Dopiero gdy się to opanuje i nawiąże relacje kolezeńskie można próbować podrywać (to wyższy poziom trudności). Mam na myśli, że taka kolejność
Warto inicjowac rozmowę, zażartować, zaśmiać się gdy ktoś inny zażartuje, być koleżeńskim, zaoferowac pomoc, innym razem o nią poprosić, posłać porozumiewawczy uśmiech na znak, że myślimy podobnie,


@dwieplaze: Na tym poziomie cały czas jestem
@farew3Ell: Mnie kumple po raz pierwszy olali bardzo późno. Jak odszedłem z drugiego kierunku studiów (pierwszy skończony). Wyjechali, a ja zacząłem robić szmal w kraju, na handlu prawami poboru i zyskałem nowe znajomości (z tej epoki mam, cykniętą słit focię na avku), nawet musiałem się opędzać; ale kasa i wygryw się skończyły wraz z dobrą zmianą (no może ciut później, bo jeszcze jeżdżę na oparach) i znowu rozpoczął się cykl olewania
@farew3Ell: Coś w tym jest. Zostałem odrzucony właśnie gdzieś między 6-8 rokiem. Potem wiele lat gnicia i apogeum gnębienia w 3 klasie gimnazjum. W szkole średniej miałem spokój, ale co z tego, skoro tamci mieszkali daleko, a ja byłem mega opóźniony.