Wpis z mikrobloga

Dziś miałem przyjemność posmarować lakier Toyoty w specjalnym kolorze Tokyo Red przy użyciu ADBL Wax One zakupionym od @Czysta-Bryka_pl podczas woskowego wtorku. Oczywiście auto jest jeżdżone na codzień, ma trochę defektów, miejscami nawet dużo i prawdziwy detailer stwierdziłby, że nadaje się tylko do korekty. Lakier jest tak miękki, że rysuje się niestety od samego patrzenia, ale mój cały zabieg nie był super hiper profesjonalną korektą lakieru od a do z, to było zwykłe zapomniane już przez wielu weekendowe woskowanie for fun.

Aplikacja: bezproblemowa. Wszyscy przyzwyczajeni i zrażeni do twardych wosków przez wszelkiego rodzaju pancerne sealanty typu Fusso i ich trudną aplikację powinni go spróbować. Na lakierze leżał 30-45 minut w zależności od elementu, starł się bez problemu Work Stuff Gentlemanem Basic - najpierw puszystą, potem gładką stroną. Producent zaleca, by na lakierze leżał od 20 do 90 minut. Wosk ten ma lekką tendencję do grudkowania.

Zapach: bezpośrednio ze słoika chemiczny, przy aplikacji czuć delikatne truskawki ze śmietaną.

Śliskość: przy samym docieraniu pierwszy przejazd fibrą jest dość tępy, potem wosk szybko się poddaje i jest akceptowalnie. Śliskość pojawia się dopiero po 30 minutach przy finalnym dotarciu gładką fibrą. Oczywiście mówię o elemencie z wymytym cleanerem, na cleanerze jest ślisko od pierwszego dotyku.

Efekt: na żywo urywa buty wraz z kończynami. Soczyste przyciemnienie i wetlook. Wszystko zależy jak pada światło, z daleka lakier jest przyciemniony, z bliska wydobyte jest ziarno, świetnie podkreśla załamania światła na przetłoczeniach. W ogóle im dłużej ten wosk leży tym lepszego wyglądu nabiera, wow zaczęło się dopiero 30 minut po dotarciu.

Trwałość: nie mogę się wypowiedzieć, to pierwszy kontakt z produktem. Jeśli wierzyć zapewnieniom producenta, to do 3 miesięcy.

Krycie: nie wypełnia i nie kryje rys.

Zużycie: na SUVa 10g, smarowane moim zdaniem miejscami za grubo, ale ja tak lubię robić i często "nabierać" produktu.

Wstawiam zdjęcie tylko poglądowe, bo tak naprawdę wszystko zależy od tego jak słońce pada, raz jest wetlook, raz wydobycie ziarna, a tak naprawdę znając podstawy fotografii można z nawet największego gruza zrobić piękne wypolerowane auto na zdjęciu.

Podsumowując: świetny letniaczek z super ceną. Pojemność słoika 100ml jest idealna, ani za mała jak w testerach, ani za duża jak w pełnowymiarowych puchach 200g+. Doskonała konkurencja dla wosków Natty’s z lepszą ceną i zdecydowanie większą (wg zapewnień producenta) trwałością. Nie jest to produkt dla tych, którzy oczekują pancernego zabezpieczenia auta na długie miesiące lub lata, a raczej dla tych którym frajdę sprawia obcowanie z jakimś fajnie pachnącym woskiem w zaciszu swojego garażu z ulubioną muzyczką grającą na słuchawkach. Lub dla tych chcących wydobyć więcej wyglądu ze swojego auta i nie straszna im aplikacja wosku latem co np 2 miesiące. Do tego taki wosk w słoiczku to fantastyczna odmiana od rozleniwiających spray-waxów pokroju SSW, BSD, Water Gold, Elixir.

Pozostałe użyte produkty:
- lakier: ADBL Tangy, Tar and glue remover, Vampire liquid, fibra glinkowa aliexpress, Shiny Garage Paint Cleaner +
- opony i felgi: Excede ultimate wheel cleaner, tire and rubber cleaner, Koch PSS, Sonax BSD
- plastiki: ADBL APC 1:4, Koch PSS
- szyby: ADBL Hybrid Glass

#detailing #autodetailing
Pobierz
źródło: comment_1651405448qoT9sXSs2acC8VtqqYtMqw.jpg
  • 3