Wpis z mikrobloga

Chciałbym się wkręcić w jakąś religie albo być chociaż agnostykiem, oszukać samego siebie. Jako ateista śmierć wydaje mi się przerażająca. Od tego czy przestaniesz istnieć zależy losowa sytuacja na którą nie masz wpływu. Jakaś choroba, śmiertelny wypadek czy jakiś ćpun z nożem na twojej drodze gdy wieczorem wracasz do domu, pare chwil i cie nie ma. Wydaje mi się że osoby jednoznacznie nie podważające istnienia bytu po śmierci mają lżej.

#przemyslenia
  • 9
@I_am_the_liquor: a spóbuj tak sobie wytlumaczyc, ze nie jestes w stanie udowodnic istnienia lub nieistnienia wyzszego bytu/boga i tak w zasadzie takie bardzo proste twierdzenie jest super w swojej prostocie - rozwazania sa pozbawione wiekszego sensu. A mi wizja niebytu wydaje sie rewelacyjna :)