Wpis z mikrobloga

@Wypopkowicz: możliwe że tak było jak piszesz. Mnie od razu już w półfinale zauroczyła ta piosenka, w zasadzie cały półfinał słuchałem tak o sobie, na jedno ucho. A ta piosenka się gdzieś przebiła do mnie, i bez kitu od tygodnia ją katuje dzień w dzień, a jak nie słucham to ją sobie nucę, co chyba żadna inna piosenka z eurowizji mi się tak nie wkręciła.
@bary94pl: W tym roku smutni panowie z dobrymi głosami podzielili los lambadziar w srebrnych sukienkach z ubiegłego roku, czyli co za dużo, to niezdrowo. Do tego był już Duncan, potem Gjon i nie potrzeba na jakiś czas ich kolejnych wersji tylko słabszych ¯\(ツ)_/¯ Krystian gdyby nie kroplówka od emigrantów z zachodu, też by skończył z kilkoma punktami w televotingu ¯\(ツ)_/¯
@holka-kofolka: Nie ukrywam że w zeszłym roku Gjon był moim faworytem do 1 miejsca, i byłem bardzo zły że nie wygrał. Ale jak mam być szczery, to piosenka Azera w tym roku (dla mnie osobiście) była nawet lepsza, dla tego jestem jeszcze bardziej zły że dostał on tylko 3 pkt. od telewidzów. Został kompletnie niedoceniony, ale patrząc po drugim miejscu Hiszpani, w tym roku widzowie oczekiwali czegoś innego niż talent czysto
Mówimy, że widzowie zmęczyli sie mocno liczbą ballad, ale tak ma prawdę to ich zagęszczenie zrobiło się dopiero w finale, bo większość bardziej żywiołowych piosenek odpadła już w półfinałach (do czego pewnie przyczynili sie także sami widzowie). Mi ogólnie ciężko zrozumieć wiele wyników tegorocznej Eurowizji.