Wpis z mikrobloga

AC Odyssey:
Potężny kult Kosmosa trzęsący całą starożytną Grecją, zamaskowani członkowie, sekretne zebrania (zwłaszcza pierwsze przy którym autentycznie miałem ciarki), ludzie którzy chcą zniszczyć po kolei członków twojej rodziny, a ty musisz poświęcić długie godziny i odwiedzić wiele wysp by odkryć ich Mistrza.

AC Valhalla
Słuchaj Eivor, tutaj w Anglii jest grupka ludzi których nie lubimy, nazywają się Zakonem Starożytnych. Weź ich zabij ok?

#pc #xbox #ps5 #assassinscreed
  • 16
@chrupki_z_zupki: Kpisz z warstwy historycznej, gdzie Grecja jest kolebką demokracji i władzy, bogatą kulturowo cywilizacji, gdzie bogobojność i naukowy umysł mieszały się w synergii. Anglia przy tym to ojczyzna prostaków i wieśniaków, którzy bawią się w wojenki i taplają w gównie pod kościołem. W Grecji nie da się manipulować ludem w ten sam sposób, co w prostackiej Anglii. Kult w Anglii bez problemu przejąłby po prostu władze, ot bez żadnego "ale".
@chrupki_z_zupki porównując Valhalle i Odyseję w ogóle widać, że studio robiące Odyseję nadrabiali fabułą i ciekawszymi questami (te w Valhalli przypominają kupsztala), kiedy w Valhalli zadania są bardziej roznorodne
ciekawszymi questami


@Angmac: Nomć, ciekawszych było kilka questów głównych (nie neguje, one były ciekawe), ale pomiędzy nimi była taka ilość durnego grindowania, że się odechciewa grać.

Typowy quest w Odyssey - "uuu, iksiński obraził mi starą, musi zginąć, idź go zabić plox" x1000. Pomimo super świata odechciało mi się w to gówno grać, bo po 30h miałem 6-7h ciekawej gry i 23 godziny grindu
@adi555000: Tylko że AC ma #!$%@? przeskalowane poziomy - atakujesz kogoś o 3-4 poziomy silniejszego i ma cię na strzała, a ty go musisz idealnie trafiać przez 10 minut. Kilkukrotnie zdarzyło mi się w ciągu fabuły (np. gdy dla Peryklesa jakieś rzeczy robiłem), że trafiałem na przeciwnika z wątku głównego, który był o 3 poziomy silniejszy i przez to najpierw musiałem pogrindować, żeby go w ogóle ubić.

Może #!$%@? gram, jednak
@Celinka95: ok czaję, ja zawsze byłem mniej więcej na tym samym poziomie bo robiłem wszystko dodatkowe (poza właśnie tymi questami co się respią), co do skalowania no to tak, przeciwnicy w tej grze to wielkie gąbki na obrażenia, nawet jak masz 2 poziomy wyżej to walka z jakimiś paziami czasami trwa bardzo długo
@adi555000: no ja kojarzę, że też nie miałem problemów ze skalowaniem - większość sidequestów, mimo natury, "przynieś, podaj, pozamiataj" miało jednak dosyć angażującą historię, robiłem je praktycznie na bieżąco. Ogarnięcie builda z legendarnych itemów też sprawiało, że przeciwnicy przestawali być gąbkami - mimo tego, że duzo nie walczyłem, raczej build pod asasyna robiłem. Ogólnie, świetna gra ale po 150 godzinach, w tym wszystkie DLC i platyna, już od roku mam dość
@Rinn: też grałem na legendarnych ale nigdy nie ulepszałem itemów u kowali, mi najbardziej pomagała walka trucizną i niektóre umiejki asasyna, co do questów to racja była angażujące i to 1000 razy bardziej niż w origins, no i podobała mi się to że historie i postacie były luźne i było w tym sporo humoru a nie na siłe poważne i skupione na tym że ktoś znieważa bogów, ja przed valhallą też