Wpis z mikrobloga

@Aqvis: Nie próbuj bo właśnie osoby z takimi zaburzeniami bardzo często sięgają po narkotyki pomimo tego, że naprawdę nie jest to dla nich wskazane. Upodobają sobie jakiś dany typ, rodzaj np. psychodeliki, biorą to non-stop, widzą w tym niewiadomo jaki lek, po czym po paru tygodniach, miesiącach nie pomaga, wracają te #!$%@? przy bpd myśli, znowu spacerują poza barierkami mostu, próbują czegoś innego i tak w kółko dopóki doszczętnie psycha sie
@Aqvis: ja znam dwie osoby z borderem i depresją, którym się te choroby nie pogłębiły po wielokrotnym braniu psychodelików. W pozytywną stronę również nic nie poszło, ale to też dlatego, że brały one wyłącznie w celach rekreacyjnych, bez myślenia o naprawianiu swojej psychiki
@Aqvis: mi LSD pomogło z mizofonią (zaburzenie polegające na odczuwaniu bardzo negatywnych emocji pod wpływem określonych bodźców dźwiękowych), z mojego researchu wynika że kwas mógł pozmieniać połączenia między częścią mózgu odpowiadającą za słyszenie a default mode network (które są połączone w nieprawidłowy sposób u osób z mizofonią), a dzięki neuroplastyczności ta zmiana mogła pozostać na (mam nadzieję) stałe.
@Aqvis: myślę że to miks tego i tego, ale według mnie przeważała kwestia neurologiczna, szczególnie, że nie działały na mnie żadne antydepresanty, a mimo wszystko i tak się mocno triggerowałem.

Kwas pierwszy raz zarzuciłem z ciekawości, nie spodziewałem się za bardzo że pomoże jeśli chodzi o mizofonię, ale widziałem że coś fajnego się szykuje jak pod wpływem nie odczuwałem żadnych objawów związanych z tą przypadłością. Ku mojemu zdziwieniu zostało mi tak