Wpis z mikrobloga

Źródło: Fanpage FB - Pamięci Ukrainców ratujących Polaków na Wołyniu

Ukraińskie kobiety na ratunek Polskim sąsiadom
Często w przypadku małżeństw mieszanych, w których mąż posiadał pochodzenie Polskie, Ukraińskie kobiety podejmowały próby ratowania męża, jednocześnie zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie im groziło. Kresowa Księga Sprawiedliwych wspomina między innymi żonę Polaka o nazwisku Drzewiecki, która nie uległa żądaniom członków UPA, by zamordować męża. Bracia kobiety byli wysoko postawionymi dowódcami w UPA. Ukrainka spotykała się z mężem w umówionych wcześniej, bezpiecznych miejscach i przekazywała mu informacje o ruchach banderowców. Informacje te były niezwykle istotne przy organizowaniu samoobrony i ratowaniu Polaków przed śmiercią z rąk UPA. Przykład ten dowodzi również o ogromnym zaufaniu, jakim darzyli się małżonkowie.
W miejscowości Czechów, wsi z przewagą ludności Ukraińskiej nad Polską, zamordowana została między innymi Ukrainka Płomińska, będąca żoną Polaka, za odmowę zdradzenia kryjówki męża.
Nie zawsze czynnikiem decydującym o udzieleniu pomocy były więzy krwi. Kresowa Księga Sprawiedliwych, a także inna literatura dotycząca Wołynia wspomina o wielu bohaterskich kobietach Ukraińskich, które z narażeniem życia podejmowały się pomocy Polakom.
Jesienią roku 1943, podczas ataku UPA zginęła wielodzietna rodzina Józefa Skawińskiego. Udało się ocalić jedną z jego córek, 12 letnią Wacławę – ocaliła ją Ukrainka i ukrywając pod słomą wywiozła do Horochowa.
Groźba śmierci za pomoc Polskim sąsiadom była jak najbardziej realna, znana i niestety często wykonywana. W czerwcu 1943 roku śmierć z rąk rodaków z UPA poniosła Sowieta Fiłynska, za próbę ratowania Polki, Dionizy Felińskiej. Dzięki odwadze i szybkiej reakcji jednej z Ukrainek, z rzezi w miejscowości Medwedówka ocalała kilkunastoletnia Polka. Dziewczyna mówiła biegle po ukraińsku, dlatego napastnicy nie byli pewni, czy to dziecko Polskie, czy też Ukraińskie. Miejscowa Ukrainka, znająca dziewczynkę, wyrwała ją z rąk UPOwców z krzykiem, że jest to Ukrainka.
9 listopada 1943 roku w gminie Lubieszów życie straciło około 200 Polaków. Antoni Małyszczycki wspomina o tych, którym udało się uratować: „Ukrainka Zofia Widmuk przygarnęła naszą matkę i siostrę, ukrywając je na strychu. Potem wyszła przed dom i nadchodzącym bandytom, którzy pytali, czy nie ma u niej Polaków, odpowiedziała, że nikogo nie ma. Ryzykowała życiem […]”.
Rok później w gminie Turylcze uprowadzona i zamordowana została Ukraińska nauczycielka, zaangażowana w pomoc Polakom. Wraz z nią zginęła inna nauczycielka pochodzenia Polskiego.
W roku 1945 wdowa po zamordowanym Polaku Leonie Trautmanie otrzymała rozkaz zamordowania swoich dzieci, uważanych za Polaków. Nie wykonała rozkazu, schroniła się wraz z synami w Borszczowie.
Kresowa Księga Sprawiedliwych wspomina również o Ukrainkach, które pożyczały swoim Polskim sąsiadkom Ukraińskie stroje i w ten sposób pomagały w ucieczce.
W wielu przypadkach Ukrainki przygarniały Polskie dzieci, ratując je przed mordercami. Kresowa Księga Sprawiedliwych przytacza historię Polskiego chłopca: „Ukrainka potraktowała Tadka na równi z dziećmi swojej siostry […] dała im ciepłego jedzenia, co dla wygłodzonego Tadka było czymś nadzwyczajnym, i zamierzała położyć je spać”. Kiedy do mieszkania wpadli UPOwcy w poszukiwaniu Polaków, Ukraińska gospodyni oznajmiła, iż jest to dziecko pochodzenia Ukraińskiego. Niestety, UPOwcy zażądali potwierdzenia – kazali dziecku zmówić pacierz w języku Ukraińskim. Mały Tadek nie znał modlitwy w tym języku, jednak rezolutna gospodyni zdołała go wybronić – „Odczepcie się od dziecka! Nie widzicie, że go przestraszyliście?”.
Wspomniana Księga wspomina o wielu, wielu innych Ukraińskich kobietach ratujących Polakom życie. Nie każda historia miała szczęśliwy koniec – wiele z kobiet, które stanęły po stronie mężów, przyjaciół, mordowanych Polskich dzieci, same straciły życie.
Historię uratowanej przez Ukraińców Polskiej dziewczynki, Hani, dokładnie opisał w swojej książce „Sprawiedliwi Zdrajcy” Witold Szabłowski. Dziewczynka ocala z pogromu, a po długich rozważaniach przygarnęło ją do siebie Ukraińskie małżeństwo. Po latach Hanna wspomina:
„Mama i tatko kochali mnie dużo bardziej, niż inni rodzice kochają swoje dzieci” – tak odczuwała troskę swoich przybranych rodziców – „(…) jak jechaliśmy do cerkwi na jakieś większe święto, kupowali mi najlepszy materiał na sukienki. I zabawki, jakie tylko chciałam (…). Choć się u nas nie przelewało, dla mnie zawsze mieli na wszystko.”
Nowi rodzice Hani ryzykowali życiem, aby zatrzymać dziecko. W książce Szabłowskiego czytamy:
„-Moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa jest takie – mówi pani Hania. -Leżymy z mamusią pod łóżkiem, w domu są jacyś mężczyźni, a mamusia trzyma mi rękę na ustach. I ja już wtedy, choć miałam pewnie niecałe trzy latka, dobrze wiedziałam, że się nie mam prawa odezwać.”
Hannę udało się uratować. Do końca życia swoich przybranych rodziców była z nimi bardzo związana.
Tekst na podstawie:
R. Niedzielko – „Kresowa Księga Sprawiedliwych”
W. Szabłowski – „Sprawiedliwi Zdrajcy – Sąsiedzi z Wołynia”

#ukraina #polska #wojna #rosja #historia #drugawojnaswiatowa
Pobierz Wiggum89 - Źródło: Fanpage FB - Pamięci Ukrainców ratujących Polaków na Wołyniu


...
źródło: comment_1658600027TIkKoOHW2iG3LiUQtvuQwZ.jpg
  • 6
@timeofthe: Wiadomo nic nie usprawiedliwia tych bestialskich mordów, przeważnie byli to zmanipulowani przez cerkiew chłopi, którym wmówiono że jak wytną w pień wszystkich "Lachów" to odzyskają honor oraz swoje ziemie. Sami Polacy też swoje dołożyli, bo traktowali Ukraińców niemal jak niewolników często z pogardą, populiści znaleźli w nich swoją niszę i pod górnolotnymi hasełkami usprawiedliwiali ich przyszłe zbrodnie. Warto wspominać ofiary tych mordów, ale warto też zacząć pisać nową wspólną historię,
@JohnnyPomielony: z nienawiści do Polaków Ukraińcy mordowali swoich współbraci? Dlaczego ci sprawiedliwi tego nie robili? Sam widzisz że tego nie można tłumaczyć złą polityka II RP zwłaszcza że później jak na ówczesne czasy dbali o mniejszość ukraińska a problemy chłopów z władzą dotyczyło też Polaków (choćby wielki strajk chłopski). Czas nie może oznaczać tego że trzeba coś zapomnieć a wręcz przeciwnie - tak samo jak w obowiązku jest pamiętanie o holokauście,
@timeofthe: Ja nie tłumaczę tych brodni, bo takiego bestialstwa się nie da wytłumaczyć, po prostu stwierdzam fakt że był to jeden z powodów (idiotyczny, ale jednak) Zgadzam się że pamiętać należy, a wręcz trzeba, mam nadzieję że po wojnie Ukraińcy zmienią trochę swoją politykę wobec wydarzeń na Wołyniu, przeproszą, i zaczniemy pisać nową wspólną historię, bo czas najwyższy.
@Wiggum89: Dziękuję za ten wpis, brakuje na Wykopie takich treści - pokazujących że to nie jacyś zbiorowi "Ukraińcy" czy "Polacy" są winni zbrodni a konkretne jednostki (czy organizacje). Wielu Ukraińców zostało zamordowanych przez UPA i należy im się pamięć i szacunek że w godzinie próby okazali się ludźmi.