Wpis z mikrobloga

@qew12: chodziło mi o to, że w snach umieram gdy nikt bezsensownie nie trudzi się nad przedłużeniem mojej egzystencji. Albo w nagłym wypadku gdzie i tak już po zawodach, albo wiadomo jak ¯\_(ツ)_/¯
@qew12: byłem potrącany przez samochód, wieszałem się, łykałem tablety. W lesie, na chacie. Od kilkunastu lat nie było miesiąca bez takiego snu.

W zeszłym roku w grudniu była jazda bez trzymanki. Głęboka utrata przytomności w kinie, do którego poszedłem sam. Śniło mi się, że tam zdechlem. Później się obudziłem, dopadł mnie paraliż senny z różnymi wizjami, jakimiś demonami itd. Nie mogłem się ruszyć kilka minut. Później wróciło mi czucie od pasa