[Z.....z]

To takie pytanie do Panów ekspertów z tagu. Był jakiś mistrz w F1, który nie był, albo, nie został późnije bucem, albo się nie odkleił?
- Max dziś #!$%@?ł
- Lewis się odkleił
- Rosberg (?)
- Vettel też chyba był kawałem egoisty
- Kimi (?)
- Alonso to tak naprawdę kawał gnojka
- Schumi - też chyba miał swoje za uszami.

Może to tak już jest że mistrzem się zostaje jak jesteś bezwględny, egoistyczny i nie da się być miłym z charakteru i mówić każdemu dzień dobry. Może to taka reguła wszechświata i tak już być musi..
#f1

[wiorekogorek]

@ZlotySiekacz: paradoksalnie największym oszustem z tych co wymieniłeś jest Schumacher xd

[Piotr_Rupik]

@ZlotySiekacz: W Alternatywnej rzeczywistości w której BMW nie zaprzestało rozwoju bolidu w 2008 roku? Robert Kubica

[LeopoldStaff]

@ZlotySiekacz: na Kimiego i Rosberga złego słowa powiedzieć nie mogę

[A.....r]

@ZlotySiekacz: Jenson Button i Kimi z tych nowszych, może Hakkinen

[Referentdsniezgodnosci]

@ZlotySiekacz: z ostatnich lat to Kimi i Jenson. Szumaker zawsze cham. Hakkinen chyba do dziś też normalny chłop?, Mansell, Keke Rosberg
Tak z głowy

[Zielczan]

@ZlotySiekacz: to tak naprawdę raczej działa w druga stronę - bycie mistrzem jest powiązane z całkiem inna psychiką, do celu po trupach itd itp. Po prostu w takim ludzkim ujęciu jest to nieakceptowalne, ale to właśnie bycie #!$%@? umożliwia im walkę o najwyższe cele.

[Prawy_Kriss]

Raikonen był bucem zawsze. Nic tego nie zmieniło

[gejuszmapkt]

@ZlotySiekacz:
JENSON BUTTON

[barystoteles]

Był jakiś mistrz w F1, który nie był, albo, nie został późnije bucem, albo się nie odkleił?

@ZlotySiekacz: odliczając tych, którzy nie mogli dożyć momenty zepsucia? (czyli automatycznie skreślając takich kierowców jak Ascari, Clark i Rindt) Z ręką na sercu można powiedzieć, że ego nie wybiło Fangio, Surtees, Mika i Button, nie wiem jak z Andrettim bo jednak 90% kariery spędził za oceanem gdzie jest absolutną legendą.

Co do Kimiego nie

[advert]

@ZlotySiekacz: Button się nie odkleił, mial przesympatyczna partnerkę Dżesikę Miczibatę i super fajnego ojca w różowych koszulach. I na dodatek wygrał z Hamiltonem w równej rywalizacji. Wszystko wokół niego było git i żadne smrody nie wyszły.

[grazek1]

@barystoteles: Właśnie dla mnie ludzie bardzo wiele wybaczali Kimiemu, bo haha ,,Iceman", ale każdy inny człowiek na jego miejscu zostałby nazwany bucem xD jak on się czasami chamsko odzywał do swojego inżyniera, albo robił łaskę mediom że im cokolwiek odpowie. Ostatni naprawdę spoko mistrz to Button, pewny siebie i o wysokiej samoocenie jak każdy, no cóż, człowiek sukcesu, ale wciąż z odpowiednim dystansem do wszystkiego. Widać to w jego sposobie wypowiedzi,

[sEB-q]

@ZlotySiekacz akurat Schumacherowi czy Sennie nie można nic zarzucić bo pomimo ogromnego ego od samego początku kariery w sytuacji zapewnienia sobie tytułu zawsze pomagali swoim partnerom z zespołu. Np Senna z Bergerem w Suzuce 1991 czy Schumi z Barrichello w USA w 2002. I nie byli aż takimi zepsutymi bucami jak max ...

[barystoteles]

Właśnie dla mnie ludzie bardzo wiele wybaczali Kimiemu, bo haha ,,Iceman", ale każdy inny człowiek na jego miejscu zostałby nazwany bucem xD jak on się czasami chamsko odzywał do swojego inżyniera, albo robił łaskę mediom że im cokolwiek odpowie.

@grazek1: dokładnie te sprawy mam na myśli. "Kimi, gdzie byłeś w trakcie ceremonii z udziałem Pele?" "Hehe...srałem" .