Wpis z mikrobloga

Dziś w nocy zakończyliśmy kolejną wyprawę z Polski do Ukrainy z pomocą humanitarną, która następnie rękami naszego niestrudzonego Piotr Kaszuwara zostanie dostarczona do najbardziej potrzebujących. Podróż ta była doskonałym dowodem na wysnutą przez nas tezę, że za każdym razem widzimy Ukrainę w innej, niepowtarzalnej odsłonie.

Podczas podróży przez Zachodnią i Środkową Ukrainę, w oczy rzucają się puste miejsca po blokpostach, a zaskoczenie potęguje szara zimowa aura i spokój na ulicach. Nie oznacza to niestety jednak spokoju - do alarmów przeciwlotniczych, dołączyły notoryczne braki prądu, wody i ciepła. Jednak i na te problemy znalazło się rozwiązanie, a jest nim ciepło serc, którym nas cały czas witano. Pierwszy poczęstunek zjedliśmy w tymczasowych koszarach jednostki ZSU, w której służy brat jednej z naszych ukraińskich przyjaciółek. Prosta czekolada i herbata w blaszanym kubku, gdzieś we wiosce pośrodku niczego, dodała nam sił do dalszej nocnej drogi do Kijowa. Podczas misji nie sposób było pominąć Maksyma i Iryny, którzy po raz kolejny ugościli nas jak członków rodziny. Równie ciepło, w blasku płonących świeczek, przyjęła nas Ludmiła gdy dostarczaliśmy jej kilka kartonów wsparcia, w tym leków i środków medycznych dla żołnierzy z Wasylkowa.

W Kijowie rozładowaliśmy pojazdy w naszym magazynie, aby potrzebna pomoc mogła jechać dalej. Dodatkowo przekazaliśmy Markus Foundation 600 kompletów bielizny termoaktywnej przekazanej przez Phoenix Chemicals Trading. Spotkanie w siedzibie zaprzyjaźnionej Fundacji było również okazją do podzielenia się doświadczeniem i omówienia planów na przyszłość.

Kolejny dzień spędziliśmy w Żytomierzu przekazując drobne prywatne wsparcie na potrzeby żołnierzy Obrony Terytorialnej stacjonujących pod białoruską granicą, a popołudnie spędziliśmy wśród żołnierzy 47. Brygady, którą wspieramy już od wielu miesięcy. Żołnierze otrzymali od nas kilka kartonów zaopatrzenia, m.in przekazanego przez MedicsTogether, wcześniej jednak zaprosili nas jednak na pyszny obiad.

Późnym wieczorem dotarliśmy do Skarbowej Góry nieopodal Lwowa, gdzie od paru miesięcy zaprzyjaźniony Ostap wraz z żoną prowadzi ośrodek dla uciekających przed wojną. Na wieść o mieszkających tu dzieciach postanowiliśmy zorganizować im małą mikołajkową niespodziankę - w odpowiednich czapkach przynieśliśmy górę owoców, słodyczy i zabawek, którymi obdarowaliśmy najmłodszych. Radość na twarzach dzieci była czymś, co udowodniło nam, że nasza praca jest potrzebna i dała nam siły na dalsze działanie. Głębokie ukłony należą się każdemu, kto dołożył do tego dzieła swoją cegiełkę i jednocześnie zachęcamy do dalszego wsparcia naszej Fundacji.

Ja osobiście planuje kolejny wyjazd na początku stycznia, aby zawieźć owe stacje ECO FLOW:
https://zrzutka.pl/p6hvra

#ukraina #aryoconcent #wojna
Pobierz Festung - Dziś w nocy zakończyliśmy kolejną wyprawę z Polski do Ukrainy z pomocą huma...
źródło: comment_1670959844ph7WlUjFUCT3dmpuQyROB4.jpg
  • 4