Wpis z mikrobloga

rozmawianie o filmach czy historii niczym nie różni się od rozmawiania o pogodzie.


@sinls: XD Co za bzdura. Rozmawianie o filmach czy historii wymaga co najmniej minimalnego zaangażowania w te tematy i wyciągania własnych wniosków na temat tego co się obejrzało/przeczytało, żeby można było prowadzić jakąkolwiek dyskusję. Rozmawianie o pogodzie kończy się na wyjrzeniu przez okno i stwierdzeniu, że słońce świeci.
każda rozmowa wymaga co najmniej minimalnego zaangażowania rozmówców - co to za argument,


@sinls: Przeczytaj dokładnie jeszcze raz to co napisałem. Nie zaangażowanie w rozmowę, a zaangażowanie w temat, o którym się rozmawia - dwie zupełnie różne rzeczy. Znasz kogoś kto jest tak zaangażowany w pogodę, że codziennie czyta na ten temat po 3 godziny?

wnioski zależą od interpretacji. Twoje wnioski są często dla drugiej osoby tak samo ciekawe jak pogoda