Wpis z mikrobloga

Barbie to niestety film zmarnowanego potencjału. Takie typowe 6/10 - a mogłoby być sporo więcej, gdyby tylko twórcy bardziej zaufali inteligencji widza.

Jest tu sporo dobrych pomysłów, koncept równoległych światów i ich wzajemnego wpływu na siebie ma potencjał mimo swojej prostoty. Dowozi też humor, można wyłapać sporo nawiązań do popkultury i zdarzyło mi się kilka razy podczas seansu szczerze śmiechnąć w głos. Sensowne jest też przesłanie filmu - woman empowerment to ważna kwestia w dzisiejszym świecie i dobrze, że powstają kolejne dzieła pokazujące dziewczynom że też mogą robić rzeczy.

Gdzie w takim razie tkwi problem? W prostackiej bezpośredniości przekazu. Barbie jest napisane tak, żeby absolutnie każdy widz na pewno zrozumiał wszystko w ten jeden właściwy sposób. Nie ma tu żadnej subtelności, żadnego pola do interpretacji czegokolwiek. Ostatnie 10 minut (scena ze starszą panią) ma już prawie formę wykładu. Niestety film tak bardzo nabijający się z mansplainingu (te sceny są akurat cudowne) robi swoim widzom dokładnie to samo.

#barbie #film #kino #recenzja
  • 3
Gdzie w takim razie tkwi problem? W prostackiej bezpośredniości przekazu. Barbie jest napisane tak, żeby absolutnie każdy widz na pewno zrozumiał wszystko w ten jeden właściwy sposób. Nie ma tu żadnej subtelności, żadnego pola do interpretacji czegokolwiek. Ostatnie 10 minut (scena ze starszą panią) ma już prawie formę wykładu. Niestety film tak bardzo nabijający się z mansplainingu (te sceny są akurat cudowne) robi swoim widzom dokładnie to samo.


@dziadmankowy: Film napisany