Wpis z mikrobloga

Niestety muszę dzielić wpisy, ponieważ mój telefon wariuje jak dłużej pisze, to tekst zaczyna mi zjeżdżać w dół i nic nie widzę.
Wracając do odcinka lędźwiowego, to on był otwierany z szcześć razy. Jest zmasakrowany, zrobiły się blizny, tkanka guza jest poplątana z bliznami i z nerwami wychodzącymi z rdzenia. Dlatego ta operacja będzie tak trudna, w dodatku nowotwów zrobił się w miejscu poprzedniego uszkodzenia rdzenia (dlatego leki nie działają tak dobrze) które doprowadziło do niedowładu (na szczęście to już kwestia rehabilitacji, która podjęłam pomimo bólu, ale tak bardzo mi zależało). Ten guz jest tsk duży, że widać wypukłość na moich plecach ????
Jeśli się zakwalifikuję do neurostymulatora (szóstego września konsultacja) to komfort mojego życia znacznie się poprawi.
Życie z przewlekłym bólem i to takim silnym, jest ciężkie. Chociaż po mnie tego w ogóle nie było widać, tylko bliscy mieli większe rozeznanie, nauczyła się funkcjonować z bólem. Wykształciłsm różne techniki, tym bardziej że nie chciałam faszerować się lekami, musiałabym brać je non stop. Wolałam się np położyć jak mnie bolało, na spacerach kładłsm się na czym popadnie :D Ławka, trawka.