Wpis z mikrobloga

Czytam sobie teraz Do Latarni Morskiej od Virginii Woolf i nie potrafię utożsamić się z główną bohaterką, ponieważ została określona jako kobieta o wyjątkowej urodzie.
Mówiąc szczerze nie potrafię się nigdy utożsamić z jakąkolwiek kobiecą postacią, bo w każdej książce jakakolwiek znacząca postać żeńska będzie opisana przymiotnikami ładna czy piękna. Do tego zazwyczaj dochodzą cechy typu inteligentna, skromna, przyjazna itp.
Doskonale rozumiem, że powieść bazuje na wyidealizowanych wzorach z rzeczywistości, a bardzo długo kobiecym psim obowiązkiem było wyglądać ładnie. Jednak dołuje mnie to czasami, bo sama wyglądam poniżej przeciętnej. Jedyna powieść, która przychodzi mi do głowy, a w której wiodąca heroina nie była oszałamiająco piękna to Eugeniusz Onegin Aleksandra Puszkina, przy czym Tatiana nie jest brzydka a po prostu mniej urodziwa od swojej siostry, ale nadal ładna.
Tak samo jest pewnie z mężczyznami. Chociaż nie mogę sobie przypomnieć, by którykolwiek z bohaterów był określony jako człowiek o niesympatycznej powierzchowności. Z resztą wygląd mężczyzn ma mniejsze znaczenie, bo przecież oni na kartach powieści mają działać a nie wyglądać.
  • 10
@poorepsilon: a próbowałaś się oddać histori zamiast szukać podobieństw z wygladu do siebie wśród bohaterów? Ja jeżeli się z kimś utozsamiam to w odczuciach, emocjach lub myśleniu czyli to kim jest dana osoba, a nie jak wygląda.
Natomiast czytając coś czy oglądając chodzi mi o historie, to co dana książka serial czy film przedstawia.
@poorepsilon: W filmach bije to po oczach jeszcze bardziej, choć są wyjątki; taki Joaquin Phoenix w Jokerze wygląda normalnie, nie ma hollywood smile i okładkowej muskulatury. To jest ten problem, że w sztuce nawet kloszard roztacza szarm paryskich salonów, przez co trudno znaleźć takiego, z którym mógłbym się utożsamić.
@poorepsilon: Czytasz książki i poprawnie piszesz, to już wystarczy aby się identyfikować z inteligentnymi bohaterkami, uroda to rzecz nabyta ulatniająca się z wiekiem, inteligencji nigdy nie stracisz, a poza tym każda potwora znajdzie swego amatora ;)
@psycha: niby totalnie zrozumiałe. Postacie w filmie czy książce powinny być przedstawione lub opisane chociaż odrobinę ładniej, niż mogłyby wyglądać w rzeczywistości. Filmy przecież oglądamy oczami, a jakiś brudny i zarośnięty grubas na ekranie nie przyciągnąłby na długo naszej uwagi.
@poorepsilon: Pół biedy jeśli film jest o niczym. Ale jeśli w poważnych dramatach grają sami piękni ludzie, to jest to potwarz dla dramatu. Dlatego jestem zwolennikiem realizmu. Może nie takiego, żeby robić zooma na płyny ustrojowe, bo to już skatologia, ale niech główny bohater ma przynajmniej jednego krzywego zęba ( ͡° ͜ʖ ͡°)