Wpis z mikrobloga

@kishibashi akurat @lubiczklan ma rację. Też jestem zaskoczony jak sporo nawet starszych Serbów mówi po angielsku.

Co do cen to od lat na Bałkanach jest drogo dla miejscowych. Benzyna tu kosztuje jakieś 190 dinarów czyli ok. 7,2 zł, importowana spożywka to już w ogóle dramat.

Dlatego jak się tak pojeździ po Europie to każdy rozsądny prędzej czy później zauważy, że u nas wcale nie jest tak źle.
@Krupier: ja nie jestem zaskoczony bo nie uświadczyłem. Nawet w punkcie sprzedaży biletów miejskich, których wcale nie jest tak dużo, ekspedientka nie rozumiała podstawowych zwrotów po angielsku. Poza tym nigdy nie mam zaufania do takich opinii - ostatnio ktoś wrzucał na wykop filmik o Polsce z perspektywy obcokrajowca, który wychwalał Polskę pod niebiosa i mówił, że wszyscy mówią po angielsku, co mnie całkiem rozbawiło nawet.

Dlatego jak się tak pojeździ po
@kishibashi: nie bardzo rozumiem czemu umniejszasz mojej opinii/doświadczeniom, napisałam jak było w moim przypadku i tyle, nie rozumiem twojego ironizowania.
Było mi łatwiej się dogadać na Balkanach niż we Francji czy Hiszpanii.
@Krupier: Serbia jest świetna, bez nachalnych murzynów, żebractwa, wieśniackich buców taksówkarskich, a polscy byznesmeni turystyczni tam jeszcze w gumofilcach się nie wpakowali( jest trochę buców wbijających się w góry jeepami, ale dużo mneij niż wtakiej Czarnogórze) i ceny są bardzo przyjemne, do tego większość w Polsce Serbów kojarzy jako prorosyjskich i #!$%@? dupę aby tam jechać. Mam swoją miejscówkę gdzie i mam via ferraty, mogę się wspinać w skale, a i