Wpis z mikrobloga

Trochę #czujedobrzeczlowiek przed świętami.
Wpadł mi BLIK na 800 pln, ale że nadawca nieznany mi to od razu sprawdzam i co? Dariusz H. wysyłał coś Joannie H. bez żadnego opisu, ani nic. Szybkie sprawdzenie, i okazuje się że nie tylko ja nie widzę numeru nadawcy, ale też i pan Darek się nie dowie, że wysłał kasę komuś obcemu jeżeli wpisywał numer z palca. Dodatkowo nie ma wpisanych żadnych danych kontaktowych ani adresu, więc szybkie spojrzenie na fb/linkedin + google, ale nigdzie poza jednym przypadkiem nie widzę pary Dariusz i Joanna. Ten jeden przypadek też pomijam, bo pani Joanna to jakiś profil publiczny, to może być przypadek. Dzwonię więc do banku pana Darka i uprzejmie informuję co się stało, oraz proszę by poinformowali jakoś, że wysłał nie tam gdzie trzeba a kasę odzyska, ale dopiero jutro bo wtedy będzie sesja elixira między naszymi bankami. Pani ukrainka choć początkowo nie rozumiała, że nie jestem ich klientem, to jak tylko ogarnęła momentalnie weszła na płynną polszczyznę i słychać było że z uśmiechem rozmawia obiecałą wysłać push do klienta przez apkę. Nie mam możliwości weryfikacji czy to zrobi, ale z mojej strony to już chyba wszystko, co mogłem zrobić. Szkoda oczywiście, że komuś zamroziła się kasa na jeden dzień, ale przynajmniej jej nie straci :)
  • 1